Ekstraklasa, mecz Widzew - Jagiellonia, wynik 3:1. Wiatr z Litwy obudził Sernasa

2011-05-09 4:00

Widzew ma patent na Jagiellonię. Jesienią łodzianie rozbili kroczące od zwycięstwa do zwycięstwa "Żubry" 4:1. Nie inaczej było w sobotę. Broniący się przed spadkiem podopieczni Czesława Michniewicza (41 l.) znów zaskoczyli "Jagę", tym razem na jej stadionie. Dwie bramki strzelił napastnik Darvydas Sernas (27 l.), który trafił do siatki po raz pierwszy od... listopada.

Mecz jeszcze dobrze się nie rozpoczął, a goście prowadzili już 1:0. Cudownego gola strzelił Piotr Grzelczak, który stojąc ponad 30 metrów od bramki, niespodziewanie obrócił się i huknął potężnie pod poprzeczkę. Bramkarz Grzegorz Sandomierski zupełnie nie spodziewał się tego strzału i zareagował zbyt późno.

Trzy minuty wstrząsnęły Białymstokiem

- To była bardzo ważna bramka, bo dodała nam wiary w to, że możemy w Białymstoku wygrać - ocenił trener Michniewicz.

Rozochoceni goście poszli za ciosem. Piłkarze "Jagi" zupełnie nie mogli się pozbierać, a widzewiacy przeprowadzali kolejne akcje. Wreszcie przyszły 3 minuty, które wstrząsnęły Białymstokiem. Dwa razy do siatki trafił Darvydas Sernas - w 32. minucie pewnie wykorzystał rzut karny, a w 34. minucie ośmieszył obronę i bramkarza Jagiellonii, strzelając po indywidualnej akcji.

Litewski snajper wiosną grał tragicznie i w końcu Michniewicz stracił do niego cierpliwość. Mecz z "Jagą" Sernas rozpoczął na ławie, ale w 25. minucie zmienił kontuzjowanego Wojciecha Szymanka.

- Po długim wyczekiwaniu wreszcie się przełamał - odetchnął trener Michniewiecz. - Być może powiał mu w Białymstoku wiatr z niedalekiej Litwy. Poza tym na trybunach siedzieli jego rodzice.

Do przerwy było 0:3, więc trudno się dziwić, że schodzących do szatni piłkarzy Jagiellonii żegnały przenikliwe gwizdy. W drugiej połowie gospodarzy stać było tylko na honorowego gola wprowadzonego na boisko Tomasza Frankowskiego.

Ósme miejsce zamiast tytułu?

- Nasza gra w tej rundzie jest taką sinusoidą, że nie wiadomo, czy zamiast walczyć o tytuł, nie zajmiemy ósmego miejsca, bo też jest to chyba prawdopodobne - komentował "Franek".

- Bardzo boli, że w taki sposób przegraliśmy drugi mecz z rzędu - dodał trener Michał Probierz. - Wydawało się, że po trzech kolejnych zwycięstwach odbudowaliśmy się, ale popełniamy zbyt proste błędy w defensywie. Piłkarze nie wytrzymują obciążenia i powstaje teraz pytanie, czy to jest stres walki o mistrzostwo. Przecież przed rokiem mieliśmy zdecydowanie większy stres, grając o utrzymanie z minus dziesięcioma punktami.

Widzew - Jagiellonia 3:1

0:1 Grzelczak 2. min, 0:2 Sernas 32. min (kar.), 0:3 Sernas 34. min, 1:3 Frankowski 90. min
Sędziował: Szymon Marciniak 4. Widzów: 4000
Jagiellonia: Sandomierski 2 - Kijanskas 2 (62. Makuszewski), Skerla 1, Rangel 2, Pejović 2 - Kupisz 2, Hermes 2, Grzyb 2, Burkhardt 1 (46. Frankowski 3), Lato 2 (46. Essomba 3) - Seratlić 3
Widzew: Kaniecki 4 - Szymanek (25. Sernas Ż 4), Madera 3, Bieniuk Ż CZ 0, Dudu 3 - Budka 3, Broź 3, Mroziński 3 (71. Pinheiro), Ostrowski 3 - Oziębała 4, Grzelczak 4 (65. Nakoulma)
Ocena: 4

Najnowsze