Walia, dochodząc do półfinału Euro 2016, wyrobiła 200 procent normy. Absolutnie nikt nie spodziewał się tak wielkiego sukcesu "Smoków". W walce o finał Gareth Bale i spółka mieli jeden problem - grali bez Aarona Ramseya. Pomocnik Arsenalu zaliczył na tym turnieju cztery asysty, a przede wszystkim prowadził grę całej drużyny. Tego zabrakło w starciu z Portugalią, choć w pierwszej połowie Walia grała jak równy z równym. Spotkanie zupełnie zmieniło się po przerwie.
O awansie zadecydowały trzy minuty. W 50. Ronaldo zdobył bramkę głową, a chwilę później zanotował asystę. Nani zmienił kierunek strzału gwiazdora Realu, czym zupełnie zaskoczył bramkarza Wayne'a Hennesseya. Po tych dwóch ciosach Walia nie zdołała się podnieść. Bale szarpał, strzelał, kiwał, biegał. Robił wszystko, co w jego mocy, ale nawet to nie wystarczyło. Ostatecznie to Portugalia zagra w finale.
W czwartek poznamy rywala podopiecznych Fernando Santosa. Już zacieramy ręce na starcie Niemcy - Francja!
Portugalia - Walia 2:0 (0:0)
Bramki: Ronaldo 50, Nani 53
Portugalia: Patricio - Cedric, Jose Fonte, Bruno Alves, Guerreiro - Danilo - Joao Mario, Adrien (80. Moutinho), Renato Sanches (75. Gomes) - Nani (87. Quaresma), Ronaldo
Walia: Hennessey - Gunter, Chester, Collins (67. J. Williams), A. Williams, Taylor - King, Ledley (59. Vokes), Allen - Bale, Robson-Kanu (65. Church)
Żółte kartki: Alves, Ronaldo - Allen, Chester, Bale