O ile sobotnie mecze 1/8 finału Euro 2016 były niezwykle wyrównane, tak niedzielne można określim mianem starć Dawidów z Goliatami. Niemcy łatwo pokonali Słowację 3:0, a kilka godzin później wielką siłę zademonstrowała Belgia, która rozbiła Węgry 4:0. A mogło być o wiele wyżej, bo w kilku sytuacjach znakomicie interweniował Gabor Kiraly.
Jednak nawet legendarny bramkarz nie był w stanie zatrzymać belgijskiej nawałnicy. Samego siebie przechodził Eden Hazard, który był praktycznie nie do powstrzymania. Rywale w żaden sposób nie potrafili odebrać mu piłki, a ten skrzętnie to wykorzystywał. Najpierw zaliczył asystę przy golu Michy'ego Batshuayia, który wszedł dosłownie kilkadziesiąt sekund wcześniej, a później sam wpakował piłkę do siatki po kapitalnej akcji indywidualnej.
Węgrzy popełniali fatalne błędy w defensywie i zadziwiająco często tracili futbolówkę w środku pola, a przeciwnicy świetnie to wykorzystywali. Ich kontry były wręcz zabójcze, a zamiast 4:0 Belgowie spokojnie powinni wygrać nawet 7:0. W ćwierćfinale zmierzą się z Walią, a jeśli wygrają, to w półfinale czeka zwycięzca pary Polska - Portugalia.
WĘGRY - BELGIA 0:4
Bramki: Alderweireld 10, Batshuayi 78, Hazard 80, Carrasco 91
Żółte kartki: Kadar, Lang, Elek, Szalai - Vermaelen, Fellaini, Batshuayi
Węgry: Kiraly - Juhasz (79. Bode), Lang, Guzmics, Kadar - Gera (46. Elek), Pinter (75. Nikolić) - Dzsudzsak, Nagy, Lovrencsics - Szalai
Belgia: Courtois - Meunier, Alderweireld, Vermaelen, Vertonghen - Witsel, Nainggolan, De Bruyne - Hazard (81. Fellaini), Lukaku (76. Batshuayi), Mertens (70. Carrasco)