Franck Ribery ponownie znalazł się na świeczniku francuskich mediów. Jednak nie z powodu znakomitych występów w barwach Bayernu Monachium, ponieważ skrzydłowy dochodzi do formy po kontuzji kostki odniesionej w marcu tego roku. Wszystko za sprawą tzw. "seksafery", w którą miał się wplątać były reprezentacyjny pomocnik "Trójkolorowych".
Zdaniem "Europe 1" Ribery miał dać swojemu znajomemu kopertę z gotówką, aby ten załatwił panie lekkich obyczajów do umilenia czasu. Francuski piłkarz dał 15 tysięcy euro, lecz kolega wziął dla siebie 10 tys., a kobietom rozdał po 500 euro. Te ponoć poczuły się oszukane i postanowiły, że nagłośnią całą sprawę. Szkopuł w tym, że jedna z nich była nieletnia, miała 17 lat.
Zobacz: Karim Benzema: Nazwałem Mathieu Valbuenę ciotą, ale po przyjacielsku
Główny zainteresowany został przesłuchany w charakterze świadka w prowadzonej przez policję sprawie związanej z rozpracowywaniem siatki międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się prostytucją, lecz nie zostały mu postawione żadne zarzuty, a komisariat opuścił jako "zupełnie wolny".
Przypomnijmy, że nie jest to pierwsza tego typu sprawa z udziałem Ribery'ego. W 2009 roku wspólnie z Benzemą zostali zatrzymani przez policję, ponieważ korzystali z usług Zahii Dehar, która nie miała skończonych 18 lat. Jednak dwa lata później prokuratura nie postawiła im zarzutów przyjmując wyjaśnienia, że obydwaj gracze nie wiedzieli o tym, że dziewczyna była nieletnia.