Jose Mourinho lubi rządzić swoimi zespołami twardą ręką. Jego zdaniem przed meczami wszystko musi być na swoim miejscu, a zawodnicy przede wszystkim powinni myśleć o odpowiedniej koncentracji i skupiać się na najbliższym spotkaniu.
W czwartek Manchester United grał na swoim stadionie w 1/16 finału Ligi Europy, a jego rywalem było francuskie St. Etienne. Gospodarze wygrali aż 3:0, ale po końcowym gwizdku Mourinho miał sporo pretensji do swoich piłkarzy. A konkretnie do ich podejścia do tego spotkania. Na konferencji prasowej nawet nie starał się kryć złości i nie szczędził zawodnikom słów krytyki.
- Już w szatni miałem wrażenie, że panuje nieodpowiednia atmosfera. Było za głośno i za wesoło, piłkarze byli zbyt rozluźnieni i zrelaksowani. Na rozgrzewce to samo zauważyli moi asystenci, którzy przyznali, że niektórzy z chłopaków nie byli skoncentrowaniu na odpowiednim przygotowaniu się do meczu - powiedział Mourinho, który wyraźnie nie był zadowolony z pierwszej połowy w wykonaniu "Czerwonych Diabłów". Najwyraźniej w przerwie Portugalczyk podzielił się swoimi zastrzeżeniami z zespołem, a to przyniosło oczekiwany efekt. United wygrali cały mecz 3:0 i zrobili duży krok w kierunku awansu do kolejnej rundy LE. Z kolei piłkarze dostali jasny sygnał - w szatni takiego klubu jak Manchester nie ma miejsca na rozluźnienie i dekoncentrację! Chyba, że winny tego zamieszania jest sam trener. Bo niewykluczone, że Mourinho po prostu nie ma poczucia humoru, a żarty jego zawodników tylko go drażnią i irytują...