W sprawie nocnych zajść na warszawskiej Pradze głos zabrał dyrektor Legii do spraw mediów i PR. - Potępiamy wszelkie przejawy przemocy, ale wydarzenia, które mają miejsce poza stadionem to sprawa dla policji, prokuratury i sądów. My jako klub sportowy nie mamy żadnych możliwości identyfikacji osób, które dopuszczają się takich rzeczy poza stadionem - powiedział Seweryn Dmowski, cytowany przez portal interia.pl.
Jednocześnie wiadomo, że klub nie nałoży na napastników zakazów stadionowych. Takie mogą być zastosowane wyłącznie w przypadku zakłócania spokoju na terenie stadionu warszawian. Niewykluczone jednak, że takie decyzje może wydać sąd, jeśli uzna, że agresorzy byli w jakikolwiek sposób związani z Legią. Wtedy zakaz stadionowy może obowiązywać aż sześć lat.