Lech - Utrecht. Nikola Vujadinović: To będzie BITWA!

2017-08-03 7:00

Nikola Vujadinović (31 l.) ma być nowym liderem defensywy Lecha. W barwach Kolejorza Czarnogórzec (urodzony i wychowany w Belgradzie, sam mówi o sobie, że jest Serbem, choć paszporty ma czarnogórski i bułgarski) debiutował w meczu eliminacji Ligi Europy z FC Utrecht (0:0). Przed rewanżem opowiada nam o pierwszych wrażeniach, najbliższym spotkaniu i chłopięcej fascynacji włoską defensywą.

"Super Express": - Debiut w Utrechcie był udany?

Nikola Vujadinović: - Mogę powiedzieć, że jestem zadowolony z rezultatu, ale moja gra może być dużo lepsza, to był dopiero pierwszy mecz. W Hiszpanii, gdzie ostatnio grałem (w Osasunie - red.) okres przygotowawczy zaczyna się później, a nie było mnie tu podczas przygotowań Lecha. Musiałem więc trenować i czekać na lepszą dyspozycję i szansę gry.

- Było nerwowo?

- Ja się nie denerwuję, nie jestem takim typem człowieka. Nie miałem z drużyną zbyt wielu treningów, ale moim zdaniem defensywa funkcjonowała dobrze. Byłem nawet bliski zdobycia gola po świetnym podaniu Majewskiego, ale zabrakło trochę szczęścia. Następnym razem się uda.

- Utrecht to mocny rywal?

- To silna drużyna, holenderski futbol ma uznaną markę. Mają kontrolę nad piłką, grają dokładnie do nogi. Mają też świetnych zawodników i myślę, że z remisu w Utrechcie możemy być zadowoleni.

- Kto jest faworytem przed rewanżem?

- Powinniśmy wykorzystać atut własnego boiska. Zagramy przed naszymi kibicami, a już widziałem, jaka w Poznaniu jest atmosfera na meczach. Kibice są fantastyczni i mają oczekiwania, które w czwartek musimy spełnić. Spodziewam się ostrego meczu i wiem, że damy z siebie wszystko. Obiecuję, że to będzie prawdziwa bitwa.

- Masz swój piłkarski wzór do naśladowania?

- Teraz już nie, ale jako młody chłopak oczywiście miałem swoich idoli. Oglądałem szczególnie mecze Milanu i podziwiałem Paolo Maldiniego czy Alessandro Nestę. Uwielbiałem ich grę.

- Czym żyjesz poza futbolem?

- Jestem rodzinnym człowiekiem, mam wspaniałą żonę i dwie córki. Jedna ma 2,5 roku, druga przyszła na świat całkiem niedawno. Kiedy tylko jest okazja, staram się spędzać czas z nimi.

- Co zadecydowało, że przyjąłeś ofertę Lecha?

- Wiem, że Lech to w Polsce wielki klub, zawsze celem jest mistrzowski tytuł i krajowy puchar, gra też w europejskich pucharach. Podoba mi się organizacja, jest mocna drużyna i fantastyczni kibice. Po pierwszym meczu, który oglądałem z trybun, byłem pod wielkim wrażeniem dopingu. W takim klubie celem jest zwycięstwo w każdym kolejnym meczu.

Najnowsze