- Moje interwencje to marne pocieszenie. Myślę, że nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę. Były momenty, gdzie fajnie graliśmy piłką, kiedy Real się gubił. Szkoda straconych bramek, ale oni zabijali nas dziś kontrami. To boli, ja czuję duży niedosyt, że to się tak skończyło. A kilku chłopaków zagrało dziś naprawdę znakomicie - stwierdził po meczu Arkadiusz Malarz.
- Nie przestraszyliśmy się wielkiego Realu. To jest topowa drużyna, trzeba z nimi umiejętnie grać, bo potrafią wykorzystać najmniejszy błąd, a dzisiaj właśnie to zrobili. Wierzę mocno, że pierwsze punkty zdobędziemy w Warszawie. Wielka szkoda, że zagramy bez kibiców, ale już nie możemy tego odwrócić, nie mamy na to wpływu. Może teraz to Real zgłupieje, bo nie będzie wiedział jak grać przy pustych trybunach? - zakończył żartobliwie golkiper Legii.