Trener AS Trencin Martin Sevela spotkał się z dziennikarzami we wtorek popołudniu. Słowacy postanowili, że na konferencji obecny będzie także tłumacz, który przełoży słowa szkoleniowca na język polski. Okazało się, że zadanie to przerosło translatora. Starszy pan miał wyraźny problem z zapamiętaniem długich wypowiedzi Seveli, a czasami narzekał na złą akustykę w sali. Pod koniec trener środowych rywali Legii Warszawa nie czekał już na tłumacza i sam starał się zrozumieć pytania, a dziennikarze jego odpowiedzi.
Gdy zapytano trenera Sevelę o najlepszego napastnika mistrzów Polski - Nemanję Nikolicia - tłumacz dał kompletną plamę. - Nemanja jak? Mikolić? Przepraszam, jak? A, Nikolić. No, to jak zatrzymać tego bombardiera? Takie było pytanie - zagubił się kompletnie przekładający. Jeśli Słowacy w środę będą grali tak jak tłumaczą, to o awans warszawian do kolejnej fazy możemy być chyba spokojni.