Liga Mistrzów: Dobry Piszczek to za mało. Borussia przegrała w Lizbonie

Benfica grała dobrze przez... 5 minut. Po dynamicznym początku gospodarze jakby się wyłączyli z gry. Po prostu oddali inicjatywę gościom, którzy z każdą minutą dominowali coraz bardziej, ale mieli problem ze strzelaniem - razili nieskutecznością! Najlepsze okazje zmarnował Pierre-Emerick Aubameyang.

Gabończyk w 2016 roku strzelał jak na zawołanie, ale chyba jeszcze nie wybudził się z zimowego snu. Ostatnio nie potrafi znaleźć drogi do siatki, co potwierdził fatalnym występem w Lizbonie! W drugiej połowie nie wykorzystał rzutu karnego i natychmiast został zmieniony.

Jak mawia klasyk: "niewykorzystane sytuacje lubią się mścić". Ta zasada idealnie sprawdziła się w tym meczu. Benfica stworzyła sobie jedna sytuację, po rzucie rożnym, i ją wykorzystała. Zwycięską bramkę zdobył Konstandinos Mitroglou.

Warto wspomnieć o Piszczku, który naszym zdaniem był najlepszym piłkarzem w Borussii. Nie dość, że mądrze bronił, to jeszcze był groźny w ofensywie. Zrobił z przodu więcej niż napastnicy, ale to i tak było za mało. Teraz podopieczni Thomasa Tuchela muszą się przygotować do rewanżu u siebie. Kwestia awansu wciąż pozostaje otwarta.

Benfica Lizbona - Borussia Dortmund 1:0 (0:0)
Bramki: Mitroglou 49

Benfica: Ederson – Semedo, Luisao (C), Lindelof, Eliseu – Salvio, Pizzi, Fejsa, Carillo (46. Carillo) – Mítroglou (76. Jimenez), Silva (69. Cervi)

Borussia: Burki – Piszczek, Papastathopoulos, Bartra, Schmelzer (C), Durm – Dembele, Weigl, Guerreiro (83. Castro) – Reus (83. Pulisić), Aubameyang (64. Schurrle)

Żółte kartki: Fejsa - Schmelzer, Pulisić, Bartra