LIGA MISTRZÓW: Śląsk nie boi się słońca i temperatury

2012-07-17 10:58

Palące słońce, potworna duchota, a temperatura - blisko 40 stopni Celsjusza. Tak miasto Podgorica przywita piłkarzy Śląska Wrocław, którzy dziś z samego rana wylatują na mecz z miejscową Buducnostą w II rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów. Oby na boisku nie było tak gorąco...

Czarnogórska Podgorica to drugie po Atenach najcieplejsze miasto w Europie (średnia temperatura w lipcu 33 stopnie Celsjusza, w Atenach - 33,5). Latem żar leje się tam z nieba, pięć lat temu zanotowano w stolicy bałkańskiego państwa rekord ciepła - 45,8 stopnia.

W tym roku jest tylko niewiele chłodniej. Na dzień meczu meteorolodzy przewidują 35 stopni, jednak dobrą wiadomością jest późna godzina rozpoczęcia spotkania - 20.45. Wówczas będzie nieco chłodniej, słupek rtęci ma zatrzymać się na cyfrze 31.

- Ciekaw jestem, jak sobie poradzimy w temperaturze, jaka ma być w Czarnogórze. Nie boimy się gorąca, ale ważne jest umiejętne rozłożenie sił w tych warunkach na cały mecz - mówi trener Śląska Orest Lenczyk (70 l.).

Poza piekielną pogodą problemem mistrzów Polski może być forma napastników. - Jestem zadowolony z gry zespołu w sparingach, ale skuteczność snajperów mnie niepokoi. Mam jednak przyjemny ból głowy, ponieważ w przypadku trzech, czterech pozycji mogę wybrać spośród dwóch równorzędnych zawodników. Szkoda, że nie będę mógł skorzystać z Rafała Grodzickiego, który musi odpoczywać po czerwonej kartce jeszcze w barwach Ruchu Chorzów - narzeka Lenczyk.

Wprawdzie to Śląsk jest faworytem tego dwumeczu, ale szefowie banku informacji mistrza Polski dokładnie przyjrzeli się wadom i zaletom czarnogórskiego zespołu.

- Wiemy o rywalach dużo, ale dopiero po meczu okaże się, czy wystarczająco. Buducnost na pewno potrafi grać w piłkę. Mają bardzo dużą siłę ofensywną, dwóch ich napastników w poprzednim sezonie zdobyło po 20 goli. Moi stoperzy będą mieli w środę trudne zadanie - podkreśla Lenczyk.

Najnowsze