Miroslav Radović: Będziemy frajerami, jeśli nie awansujemy

2014-08-06 11:33

Miroslav Radović (30 l.) w pierwszym meczu z Celtikiem Glasgow zdobył dwa gole i poprowadził Legię Warszawa do zwycięstwa 4:1. Serbski pomocnik nie wyobraża sobie, by dziś mistrzowie Polski roztrwonili tę zaliczkę i nie awansowali do czwartej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. - Bylibyśmy ostatnimi frajerami, gdybyśmy odpadli - nie owija w bawełnę.

Super Express: - Osiemnaście lat temu Legia grała w ćwierćfinale Champions League z Panathinaikosem Ateny (0:0, 0:3). Co wtedy robił 12-letni Rado?

Miroslav Radović: - W Jugosławii zaczęła się wojna i z całą rodziną przenieśliśmy się z Gorażde do Belgradu. Tam zapisałem się do Partizana, któremu kibicował mój tata. Pamiętam, że wtedy moim idolem był Dejan Savicević, a ulubioną drużyną Real Madryt. Z polskich klubów kojarzyłem Legię i Wisłę.

- Teraz to ty masz wprowadzić polski zespół do Ligi Mistrzów.

- Oczekiwania są wielkie, ale pierwszy mecz z Celtikiem pokazał, że stać nas na dużo. Szkoci myśleli, że przyjadą do Warszawy, pykną dwie, trzy bramki i wrócą do domu. A tu bach! Nokaut, a mogliśmy wygrać jeszcze wyżej. Ale... musimy uważać, bo oni u siebie potrafią odrabiać straty. Samobójstwem byłoby nastawienie się tylko na obronę. Musimy dobić ich golem.

Legia - Celtic. Ivica Vrdoljak: Jestem KOZAKIEM

- Zabolały was słowa Wojciecha Kowalczyka, który powiedział, że Legia zostanie przez Celtic zgwałcona w Warszawie?

- Każdy ma prawo mówić co chce, ale ten pan grał kiedyś w Legii. Gdyby kochał i szanował ten klub, nigdy tak by się nie odezwał...

- W europejskich pucharach zdobyłeś dla Legii 14 goli i do najskuteczniejszego zawodnika w historii klubu Jana Pieszki brakuje ci już tylko jednego trafienia.

- To dla mnie prestiżowa sprawa, ale najważniejsza jest drużyna. Mogę już nic nie strzelić, żebyśmy tylko awansowali. Jedno mogę obiecać - na pewno nie zaprzepaścimy szansy tak głupio jak w zeszłym roku ze Steauą.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze