Legia w losowaniu 4. rundy eliminacji do Ligi Mistrzów miała niezwykłe wręcz szczęście, bo trafiła na teoretycznie najsłabszego rywala ze stawki - irlandzkie FC Dundalk. W starciu z mistrzami Polski ten półamatorski zespół skazywany był na pożarcie, ale w pierwszej połowie obraz meczu wyglądał tak, jakby to gospodarze grający gościnnie na Aviva Stadium w Dublinie byli zawodowcami, a nie legioniści. Podopieczni Besnika Hasiego byli wręcz bezradni. Spóźnieni, niedokładni, przestraszeni.
Do przerwy jednak udało się utrzymać bezbramkowy remis, a po niej goście wyszli odmienieni. No, może nie od razu, bo najpierw było kilka minut chaosu. W końcu jednak w pole karne wpadł Nemanja Nikolić, minął bramkarza i podał do Steevena Langila, a jego strzał obrońca zablokował ręką. Do rzutu karnego podszedł rzeczony Nikolić i bez problemu zdobył swoją 5. bramkę w tegorocznych eliminacjach do Champions League. Od tamtej pory to Legia dominowała. Poprawiła grę w odbiorze, dokładność podań, ale też zwiększyła kreatywność w rozegraniu, co przełożyło się na kolejne okazje.
Dundalk długo się broniło, a w końcówce samo zaatakowało. Jednak chyba zbyt mocno się odkryli, bo w ostatniej akcji meczu bardzo przebojowo do przodu poszedł Tomasz Jodłowiec, podał prostopadle do wprowadzonego kilka minut przed końcem Aleksandara Prijovicia, a ten nie miał problemu z pokonaniem bramkarza. Ostatecznie mecz w Dublinie zakończył się wynikiem 2:0 dla Legii, której pozostało postawić kropkę nad "i" w rewanżu w Warszawie. I można już chyba powiedzieć, że mistrzowie Polski są jedną nogą w Lidze Mistrzów.
FC DUNDALK - LEGIA WARSZAWA 0:2
Bramki: Nikolić 55, Prijović 94
Żółte kartki: O'Donnell, Boyle - Odjidja-Ofoe, Hlousek
Dundalk: Rogers – Gannon, Barrett, Boyle, Massey – Shields (76. Benson), O’Donnell – Mountney (64. Finn), McEleney, Horgan – Mcmillan (80. Kilduff)
Legia: Malarz - Broź, Lewczuk, Pazdan, Hlousek - Moulin, Jodłowiec, Odjidja-Ofoe (76. Kopczyński) - Kucharczyk, Nikolić (83. Prijović), Langil (88. Aleksandrow)