Zamach w Dortmundzie: Policja zatrzymała podejrzanego! Szokujący motyw ataku

2017-04-21 14:36

Niemiecka policja zatrzymała podejrzanego o zamach na autokar przewożący piłkarzy na mecz Ligi Mistrzów Borussia Dortmund - AS Monaco. Do aresztowania doszło w miejscowości Rottenburg, a miejscowe media podają, że domniemany zamachowiec to Rosjanin Siergiej W. Ponadto mówi się, że motywem ataku miał być... chwilowy spadek akcji Borussii na giełdzie.

Do zamachu doszło we wtorek 11 kwietnia przed meczem Borussia Dortmund - AS Monaco. Autokar przewożący drużynę BVB na stadion Singal Iduna Park został zaatakowany tuż po wyjeździe z hotelu. W jego pobliżu eksplodowały trzy materiały wybuchowe i zraniły dwie osoby - piłkarza Marka Bartrę oraz jednego z policjantów.

W piątek rano w miejscowości Rottenburg niemiecka policja zatrzymała podejrzanego w tej sprawie, 28-letniego Rosjanina Siergieja W. Był on zupełnie zaskoczony akcją służb, został aresztowany, gdy zmierzał do pracy. Nad jego ujęciem pracowało ponad stu funkcjonariuszy z czterech różnych grup policyjnych.

W trakcie śledztwa ustalono, że domniemany zamachowiec bardzo dobrze przygotował się do zamachu. Doskonale znał trasę, którą autokar BVB miał jechać, przeprowadził też dokładny rekonesans miejsca ataku, a na dodatek sam skonstruował ładunki wybuchowe, które wypełnił różnymi ostrymi przedmiotami, m.in. kołkami i gwoździami. Jak stwierdziła prokuratura jego celem było zranienie lub zabicie jak największej liczby osób. Warto dodać, że przed prawdziwą tragedią piłkarzy Borussii ochronił pancerny autokar mający m.in. kuloodporne szyby. Gdyby nie to w tym momencie moglibyśmy mówić nawet o ofiarach zamachu.

Szokujący jest z kolei motyw działania Rosjanina. Jak ustalił dziennik "Bild" zamachu dokonał on, by... osłabić pozycję Borussii na giełdzie. Był ponoć gotowy do zakupu piętnastu tysięcy akcji BVB, by jakiś czas później sprzedać je z kilkumilionowym zyskiem. Ponadto postarał się też o zmylenie śledczych, bo w pobliżu miejsca ataku ułożył trzy listę sugerujące, że za wszystkim stoją islamiści.

Policja zainteresowała się Siergiejem W. już dwa dni po zdarzeniu. Nie dość, że zarezerwował pokój w tym samym hotelu, w którym przebywała drużyna BVB, to podejrzanie zachowywał się tuż po wybuchach. Gdy policja ewakuowała gości placówki, on jak gdyby nigdy nic udał się do miejscowej restauracji i w spokoju obserwował działania policji. Niemieckie media informują, że to nie koniec działań w sprawie zamachu. Wciąż trwa śledztwo mające na celu ujawnienie ewentualnych wspólników podejrzanego.

Najnowsze