Michał Listkiewicz

i

Autor: East News

Michał Listkiewicz: Kto zepsuł, niech naprawi

2017-01-03 3:00

Bliscy naszym sercom Węgrzy biją nas w rywalizacji olimpijskiej, ale w futbolu idzie im kiepsko. Oni wciąż pocieszają się "złotą jedenastką" sprzed 60 lat, my pamiętając Górskiego, Piechniczka, Szarmacha, Latę i Tomaszewskiego (Bońka mamy na co dzień w roli szefa szefów), kochamy Nawałkę, Lewandowskiego i innych.

Czego sobie życzyć w sportowym roku 2017? Nie będzie wielkich imprez, igrzyska olimpijskie i piłkarski mundial za półtora roku, stawiam więc na kolejny rekord świata Anity Włodarczyk, szybką odbudowę kadry szczypiornistów, rewelacyjne wyniki siatkarzy z nowym trenerem i spokojny marsz kadry Nawałki po rosyjskie wizy. Tak, rosyjskie, bo FIFA raczej nie zdecyduje się na odebranie Rosji mundialu. To nie biatlon, gdzie taka decyzja przechodzi niezauważona i mało kosztuje.

W czeskiej Pradze działa 1600 klubów sportowych, na Pradze warszawskiej ledwie 20, a w całej stolicy około stu. Przez rok tego nie nadrobimy, więc spróbujmy chociaż uratować upadające zasłużone kluby. W Warszawie jest ich więcej niż tych zdrowych z Legią na czele. Nie liczmy na polityków, oni są zajęci samymi sobą. Joanna Mucha śpiewa w Sejmie z efektem podobnym do tego z czasów kierowania polskim sportem. Poza prezydentem Andrzejem Dudą od dawna żaden ważny polityk nie zająknął się na temat kondycji polskiego sportu, a przecież jest o czym rozmyślać. Jest pomysł powrotu Donalda Tuska na ojczyzny łono. Może na ministra sportu w koalicyjnym rządzie PO-PiS? Orliki wymagają remontów i wymiany nawierzchni na nietrującą, szkolny wuef ładnie wygląda tylko w urzędniczych dokumentach, liczba medali olimpijskich daje nam miejsce w trzeciej dziesiątce. Roboty huk!

Czytelnikom "SE" życzę zdrowia, pogody ducha i sportowej aktywności, niekoniecznie w fotelu przed telewizorem. Chyba, że będzie skakał Stoch, rzucała Włodarczyk i strzelał Lewandowski...

Najnowsze