El. MŚ 2018: Lewandowski ZBAWCĄ Polski! Armenia pokonana w ostatniej sekundzie!

2016-10-12 9:17

CO TO BYŁ ZA MECZ! Polska miała przespacerować się po Armenii, a drżała o wynik do ostatniej sekundy spotkania! Goście od 30. minuty grali w osłabieniu. Mimo to zdołali odrobić straty i trzymać wynik 1:1 do 95. minuty. Wtedy zapomnieli, że na boisku jest nasz kapitan - Robert Lewandowski!

Mecz Polska - Armenia na PGE Narodowym w Warszawie miał być teatrem jednego aktora. Wszyscy skazywali gości na pożarcie, szczególnie że ci grali bez swojego lidera, piłkarza Manchesteru United - Henricha Mchitarjana. Nasz selekcjoner Adam Nawałka również musiał sobie radzić z problemami kadrowymi. Kontuzjowani Arkadiusz Milik i Łukasz Piszczek stanowią trzon reprezentacji. Jak ich zastąpił trener? W ataku zagrał Łukasz Teodorczyk, a na prawej obronie Jakub Błaszczykowski. Wolne miejsce w pomocy przypadło Maciejowi Rybusowi.

Nowe ustawienie zupełnie się nie sprawdziło! Choć Polacy kontrolowali grę, mieli liczne sytuacje, to zbyt często narażali się na kontrataki gości. Na dodatek, biało-czerwoni razili nieskutecznością. Zawodził przede wszystkim Teodorczyk, który nie wykorzystał dwóch znakomitych sytuacji. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 0:0, a trzeba dodać, że od 30. minuty goście grali w dziesiątkę. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Andonian.

W szatni Nawałka wstrząsnął drużyną, bo zaraz po rozpoczęciu drugiej części spotkania wyszliśmy na prowadzenie. Wydawało się, że do siatki trafił Robert Lewandowski, ale powtórki pokazały, że samobójcze trafienie zaliczył Mkoyan. W tym momencie polscy kibice i piłkarze się uspokoili. Mieliśmy przecież 1:0, przewagę piłkarza na boisku... Nic nie mogło pójść źle. A dwie minuty później był już remis! Goście zaskoczyli nas po rzucie wolnym.

Do 95. minuty waliliśmy głową w mur. Zupełnie nie szło piłkarzom Nawałki. Na szczęście Ormianie sami podarowali nam trzy punkty. Najpierw nie wykorzystali stuprocentowej sytuacji, a chwilę później faulowali przy polu karnym. Błaszczykowski ze stojącej piłki dośrodkował do Lewandowskiego, a ten strzałem głową uradował cały PGE Narodowy! Tylko dzięki niemu mamy trzy punkty. Udało się uniknąć kompromitacji, choć nikt nie zapomina o fatalnej postawie biało-czerwonych.

POLSKA - ARMENIA 2:1 (0:0)
Bramki:
Mkoyan 48 (samobój), Lewandowski 90 - Haroyan 50

Polska: Fabiański – Błaszczykowski, Glik, Cionek, Jędrzejczyk (34. Wszołek) – Grosicki (70. Kapustka), Krychowiak, Zieliński, Rybus – Lewandowski (C), Teodorczyk (86. Wilczek)

Armenia: Beglaryan – Minasyan, Haroyan, Mkoyan, Andonian, Hayrapetyan – Hovhannisyan (62. Ozbiliz), Muradyan (35. Voskanjan), Grigoryan, Manoyan – Pizzelli (C)

Żółte kartki: Cionek, Błaszczykowski - Andonian x2 (czerwona)

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze