Gdy Rumuni grali w Astanie, ktoś plądrował ich pokoje. Piłkarzom zniknęły nawet garnitury!

2016-10-12 18:10

Gdy reprezentacja Rumunii walczyła w Astanie z Kazachstanem o punkty eliminacji mistrzostw świata 2018, ktoś plądrował pokoje piłkarzy w hotelu. Jakież było zdziwienie zawodników i trenerów, gdy wrócili do ośrodka i okazało się, że nie mają nawet w co się ubrać w podróż powrotną do ojczyzny!

Reprezentacja Rumunii we wtorek grała w Astanie z Kazachstanem o ważne punkty w drodze do mundialu w Rosji. Goście byli zdecydowanymi faworytami rywalizacji, ale ostatecznie podzielili los kadry Adama Nawałki i z tego terenu wywieźli zaledwie punkt. Wylecieli z nim w strojach sportowych, a nie jak wypada w garniturach. Wszystko przez to, że podczas gdy Rumuni grali na boisku, ktoś buszował w ich hotelowych pokojach. Zginęły właśnie między innymi ubrania. Lista straconych rzeczy jest jednak znacznie dłuższa.

Jak można się spodziewać złodzieje zabrali ze sobą laptopy, tablety i telefony. Masażystom i fizjoterapeutom zginęły także maści, niezbędne do ich pracy. To o tyle ważne, że Kazachowie we wtorek nie przebierali w środkach. Rumuni opuścili boiska z siniakami, wybitymi zębami czy nawet złamanym nosem. Przedstawiciele federacji nie mają nadziei na odzyskanie mienia. – Nie znaleźliśmy winnego, który ukradł pieniądze i inne przedmioty. Nie łudzimy się, że ta osoba zostanie odnaleziona - powiedział Andrei Vochin ze związku futbolowego Rumunii.

Najnowsze