Bogusław Zieliński przed Ligą Mistrzów: Życzę synowi dwóch goli z Realem

2017-03-07 3:00

Możliwości ma duże, ale musi nabrać większej pewności siebie. Bo zawsze był grzeczny i spokojny - tak o pomocniku Napoli Piotrze Zielińskim (23 l.) mówi jego ojciec Bogusław przed rewanżowym meczem 1/8 finału Ligi Mistrzów.

W tym sezonie Piotr robi furorę. Latem podpisał 5-letni kontrakt z Napoli z klauzulą 70 mln euro odstępnego.- Myślałem, że po transferze syn będzie potrzebował czasu, a on szybko wskoczył do pierwszego składu Napoli - cieszy się tata kadrowicza. - Ważne, żeby był zdrowy.

Bogusław Zieliński podkreśla, że sukces był możliwy, bo syn zawsze był pracowity, nigdy nie opuszczał treningów. - Od pierwszej klasy rozpisywał sobie plan dnia. A geny ma dobre, bo ja grałem w piłkę, żona także uprawiała sport i była wymagająca w stosunku do synów. Były pochwały, ale jak trzeba, to i reprymenda. Pamiętam, że gdy w szkole Piotr dostał słabszą ocenę, to tak się przejął, że do domu bał się wejść. Martwiłem się o niego, bo dawno już powinien wrócić, zaraz trening, a on tymczasem stał... przed drzwiami - wspomina pan Bogusław.

Ojciec podkreśla, że Piotr nigdy nie był boiskowym samolubem.- Mógł kiwnąć trzech rywali, ale jak widział, że ktoś z kolegów jest lepiej ustawiony, to podawał - wspomina. - Pracował nad techniką. Dlatego teraz jest obunożny, strzela z lewej i prawej nogi, a w obu nogach zawsze miał "młotek".

Ostatnio pan Bogusław obserwował syna podczas meczu Realu z Napoli (3:1) w Lidze Mistrzów. Wybiera się na rewanż do Włoch. - Spełniło się jedno z marzeń Piotra, bo jako kibic "Królewskich" zagrał na Santiago Bernabeu - mówi. - Rozsądek podpowiada, że awansuje Real, ale może będzie niespodzianka? Serce chciałoby, żeby syn strzelił dwa gole, Napoli wygrało 2:0 i przeszło. To byłby najpiękniejszy scenariusz. Ale jestem realistą. Jak Hiszpanie włączą szósty bieg, to wyjdą z każdej opresji, a kontry mają zabójcze - kończy nestor rodu.

Najnowsze