"Super Express": - Nie za bardzo ryzykowałeś? Przecież samolot z powodu złych warunków mógł nie dolecieć na czas do Anglii.
Kamil Grosicki: - To prawda, ale w wielkiej piłce duże transfery przeprowadzane są w ostatnich minutach. Rozmowy między klubami trwały bardzo długo. Najważniejsze, że wszystko skończyło się pomyślnie. Jestem bardzo szczęśliwy, a teraz trzeba brać się do roboty.
- Miałeś zapewnienie z Rennes, że pozwolą ci odejść?
- W pewnym sensie tak. W grudniu obiecali, że w przypadku dobrej oferty pozwolą na transfer. Rennes okazało się dobrym negocjatorem, bo ta umowa jest dla nich korzystna. Z drugiej strony wiem, że to właśnie dzięki temu klubowi, a także grze w reprezentacji jestem w Anglii.
- Francuski klub dostał za ciebie dziewięć mln euro. A ty jesteś zadowolony z zarobków?
- Mogę tylko powiedzieć, że będę zarabiał o wiele, wiele więcej niż w Rennes. Podpisałem świetny kontrakt w lidze, o której całe życie marzyłem.
- Umowa jest korzystna również dlatego, że w razie spadku Hull będziesz mógł odejść.
- Tak na to nie patrzę. Najważniejsze, żebyśmy się utrzymali. Przyszedłem do Premier League, chcę grać w niej cały czas i to w barwach Hull.
- Będziesz w kadrze meczowej na sobotni mecz z Liverpoolem?
- Myślę, że tak. Rozegrałem cztery mecze w styczniu w barwach Rennes, więc jestem w rytmie. W środę miałem trening indywidualny, dzisiaj pierwszy trening z drużyną, a ściślej z piłkarzami, którzy nie wystąpili przeciwko Manchesterowi United.
- Głowa wytrzyma? Udzielasz wywiadu na Old Trafford, a za tobą rozgrzewają się Ibrahimović, Rooney i Pogba.
- Fajnie, że będę grał przeciwko takim piłkarzom. To mnie motywuje. A że jestem w najlepszym wieku dla piłkarza, to muszę to wykorzystać. O głowę jestem spokojny. Po to się gra, żeby znaleźć się w najlepszej lidze na świecie. Kolejka piłkarzy, którzy chcieliby grać w Premier League, jest długa. Na razie pierwsze marzenie spełniłem i znalazłem się tutaj. Wszystko, co będzie dalej, zależy ode mnie.