Katarzyna Kiedrzynek: Koleżanki są zachwycone Kamilem Glikiem

2017-02-17 9:18

Kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej Katarzyna Kiedrzynek (26 l.) robi karierę we Francji, jest najlepszą bramkarką kobiecej Ligue 1. Z bliska obserwuje sukcesy męskiej drużyny PSG, a także dobre występy Polaków. Twierdzi, że Francuzi są pod wrażeniem gry w Monaco Kamila Glika (29 l.).

"Super Express": - Półtora roku nie było pani w reprezentacji Polski...

Kiedrzynek: - Ale wróciłam na mecz z Mołdawią. Na dodatek dostałam opaskę kapitana, to wielki zaszczyt i spora odpowiedzialność. W 2017 roku zaczniemy walkę o awans do mistrzostw świata.

- Futbol kobiecy jest doceniany w Polsce?

- Malutkimi krokami idziemy do przodu. Dużo dla popularyzacji dyscypliny robią zawodniczki, które grają za granicą: w Niemczech czy we Francji - jak ja. Przydałby się jednak awans reprezentacji do wielkiego turnieju.

- Polscy piłkarze występujący w Ligue 1 są we Francji gwiazdami?

- Na pewno Kamil Glik robi rewelacyjną robotę, obecnie jest najbardziej rozpoznawalnym polskim piłkarzem grającym we Francji. Natomiast Grzegorz Krychowiak nie ma w tym momencie zbyt dużej szansy na grę. Ale do składu PSG nie jest tak łatwo się dostać. Przed nim dużo pracy, lecz podpisał długi kontrakt, ma czas na walkę. W damskiej szatni PSG częściej niż o Krychowiaku słyszę o Gliku. Moje koleżanki są nim zachwycone.

- Piłkarki PSG widują się z piłkarzami?

- Tak, spotykamy się zarówno z piłkarzami nożnymi, jak i piłkarzami ręcznymi na różnych imprezach klubowych. Niektóre dziewczyny przyjaźnią się z piłkarzami, ja poznałam bramkarzy Kevina Trappa i Thierry'ego Omeyera, którzy są bardzo sympatyczni. Czasem piłkarze wpadają na nasze mecze, a my na ich spotkania.

- Jak w drużynie kobiecej przyjęto zwycięstwo PSG nad Barceloną 4:0?

- Z wielką radością. PSG zagrało rewelacyjne spotkanie, a Barcelona nie istniała. Na pewno da im to kopa do dalszej walki.

- Męskie PSG stać na powtórkę waszego wyczynu z 2015 roku, czyli awans do finału Ligi Mistrzów?

- W poprzednich latach nie mieli szczęścia, ale tym zwycięstwem nad Barceloną pokazali, że stać ich na bardzo wiele. Życzę im, żeby tak samo jak my dwa lata temu doszli do finału.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze