Kto zgarnie fortunę za Teo?

2017-03-16 3:00

Zdaniem belgijskiej prasy Łukasz Teodorczyk (26 l.) domaga się największego kontraktu w historii Anderlechtu Bruksela, przez co rozmowy utknęły w martwym punkcie. To może sprawić, że po sezonie "Teo" wróci do Kijowa i to Ukraińcy, a nie Belgowie zarobią na sprzedaży Polaka ogromne pieniądze.

Teodorczyk strzelił już w tym sezonie 28 goli dla Anderlechtu (20 w lidze, 7 w Lidze Europy i 1 w Pucharze Belgii) i brakuje mu 10 trafień do wyrównania rekordu wszech czasów tego klubu (38 bramek Jeffiego Mermansa w sezonie 1946-47). Do końca sezonu Polakowi zostało co najmniej 11 meczów (i aż 16, w przypadku gdyby Anderlecht awansował do finału Ligi Europy), więc pobicie rekordu jest całkiem realne.

W międzyczasie toczy się walka o przyszłość Polaka, o czym napisał belgijski dziennik "La Derniere Heure". Belgowie wypożyczyli Teodorczyka z Dynama Kijów za 700 tys. euro, mają też prawo pierwokupu za 4,7 mln euro. Ale aby opcja wykupu mogła być aktywowana, muszą dogadać się z Teodorczykiem w sprawie nowego indywidualnego kontraktu.

W Kijowie Teodorczyk ma kontrakt do czerwca 2019 roku i tylko pod warunkiem, że ustali nowe warunki z Anderlechtem Belgowie będą mogli wykupić go z Ukrainy.

"Wcale nie jest pewne, że osiągniemy porozumienie z Anderlechtem co do pensji i długości kontraktu" - przyznaje na łamach "DH" Marcin Kubacki, menedżer Teodorczyka.

Co zatem, jeśli rozmowy zakończą się fiaskiem?

"W takim przypadku Łukasz znów będzie piłkarzem Dynama. Nigdy już w nim nie zagra, ale to Dynamo go sprzeda" - precyzuje Kubacki.

Obecna wartość Teodorczyka to 15-20 mln euro. Zainteresowanych klubów jest mnóstwo, głównie z Anglii, gdzie między innymi West Bromwich Albion i Everton już szykują konkretne oferty.

Najnowsze