Kuba Błaszczykowski: Długo na ławce w Borussi nie wytrzymam - WYWIAD

2011-10-13 12:45

Kuba Błaszczykowski (26 l.) w trzecim kolejnym meczu kadry strzelił trzeciego gola (podobnie jak Robert Lewandowski). Pomocnik błyszczy w reprezentacji, ale w klubie jest tylko rezerwowym. Po wygranym 2:0 meczu z Białorusią, kapitan drużyny narodowej zdradził nam, że ma tego dość i jeśli trener Borussii nie zacznie na niego stawiać, może zmienić klub.

- Właściwie strzela pan w każdym meczu reprezentacji. Skąd taka niezwykła skuteczność?

Kuba Błaszczykowski:
- Robię swoje i ciężko trenuję. Cieszę się, że strzelam gole, zwłaszcza teraz, kiedy w klubie przeżywam ciężki okres. Nie ma nic lepszego niż dobra gra, poparta zdobywanymi bramkami i jeszcze asystami. Ale jeszcze ważniejsze, że jako reprezentacja osiągamy coraz lepsze wyniki i gramy z meczu na mecz lepiej. Wygrywamy albo remisujemy z naprawdę silnymi rywalami, to bardzo istotne. bo przecież na Euro nie będziemy mieli słabych przeciwników.

- W klubie gra pan mało. Może to dzięki sportowej złości strzela pan te gole w kadrze?

- Chciałbym i w Borussii, i w kadrze pokazywać jak najlepszą grę, strzelać gole. W reprezentacji mam duży kredyt zaufania od trenera Smudy, w klubie, niestety, tego nie ma. Nic na to nie poradzę, nie użalam się nad sobą, tylko robię swoje.

- Dokucza panu rola rezerwowego?

- Nie. Bo mam świadomość, że gdy wchodzę na ostatnie 30 minut, to robię dla zespołu więcej niż mój poprzednik przez godzinę. Niestety, nie zawsze jest to zauważane.

- Czy to tylko plotka, że myśli pan o tym, żeby już w zimie zmienić klub?

- Znam swoją wartość i swój potencjał. Trudno, żebym ciągle siedział na ławce rezerwowych i marnował swoje najlepsze lata, długo tak nie wytrzymam. Jeśli moja sytuacja w klubie się nie zmieni, to już w zimie będę chciał poszukać nowego otoczenia.

- Czyli jednak, jako kapitana reprezentacji, uwiera pana rola rezerwowego? Nawet jeśli w drużynie mistrza Niemiec...

- No, oczywiście, że uwiera. W meczach reprezentacji pokazuję, że jest trochę inaczej niż piszą o mojej grze niemieckie gazety. Ale jakoś nie mam z tym problemu. Niech sobie promują swoich, ja robię swoje. Jestem kapitanem reprezentacji Polski, a to duża odpowiedzialność.

- Widzi pan postępy w grze reprezentacji w ostatnich miesiącach?

- Oczywiście, ogromne! Jestem jednak daleki od hurraoptymizmu, bo przed nami jeszcze dużo pracy. Ale mamy już swój styl. Myślę, że przydały nam się także te słabsze mecze z przeszłości. Dzięki nim zrozumieliśmy jak olbrzymia presja będzie na nas ciążyła podczas mistrzostw Europy w Polsce i na Ukrainie.

- Przed ostatnimi meczami był pan sceptycznie nastawiony, szczególnie co do sensu eskapady do Korei.

- Teraz z tych meczów i ich wyników jestem zadowolony. Ja również w nich dużo wygrałem. Chociaż oczywiście na te wyniki pracowała cała drużyna.

Najnowsze