Szef dwukrotnego mistrza Włoch powiedział o kilka słów za dużo po przegranym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów z Realem Madryt 1:3. Był zdenerwowany słabym wynikiem i praktycznie na nikim nie pozostawił suchej nitki. Chwalił jedynie Lorenzo Insigne, który zdaniem De Laurentiisa jako jedyny pokazał na Santiago Bernabeu "neapolitański charakter". Włoch zdobył bramkę na 1:0.
Prezes Napoli skrytykował występy pozostałych piłkarzy, w tym Piotra Zielińskiego, a także podważał decyzje trenera - Maurizio Sarriego, co do wyboru składu i taktyki na mecz. Szybko jednak zrozumiał, że wywołany pożar medialny trzeba błyskawicznie ugasić.
Przeprosił za swoje słowa i zakazał swoim piłkarzom rozmów z dziennikarzami, aby jak najszybciej zapomnieli o tej niefortunnej sytuacji i w spokoju przygotowywali się do rewanżowego spotkania z Realem.