Lewandowscy sporo zarabiają, ale nie zostawiają pieniędzy tylko dla siebie. Wielokrotnie, pod nazwiskiem albo anonimowo, brali udział w akcjach pomocy innym i tak samo jest teraz. Tym razem o ich dobrym sercu przekonali się organizujący zrzutkę na leczenie Antoniego Rudzkiego, u którego lekarze wykryli siatkówczaka obuocznego, co może mieć straszne konsekwencje.
W Polsce nie ma możliwości walki z tą chorobą, niezbędny jest wyjazd do USA, a na to wszystko potrzeba 500 tysięcy złotych. Zbiórka szła dość powoli, w pierwszym terminie nie udało się zebrać tej kwoty, mimo wsparcia wielu znanych osób, które reklamowały ją pod ha sztagiem #bojesieciemnosci.
Teraz do akcji wkroczyli Lewandowscy, którzy przelali dwa razy po 50 tysięcy złotych mocno pchając zbiórkę do przodu. Trwa walka z czasem. Na koncie jest 262 tysiące złotych, a zegar tyka – termin mija 30 kwietnia. To – jak podają organizatorzy – ostateczna data na zebranie pół miliona.
Jak pomóc i wpłacić pieniądze na leczenie Antosia? Więcej informacji znajdziecie TUTAJ.