Paul Scholes

i

Autor: Eastnews Paul Scholes

Paul Scholes ostro o Premier League: Bayern czy Real byłyby mistrzem Anglii [WIDEO]

2015-03-21 17:53

Premier League przereklamowana? Po kolejnej kompromitacji Anglików w europejskich pucharach, na Wyspach trwa medialna burza. O komentarz w sprawie obecnej siły brytyjskich klubów poproszono między innymi legendę Manchesteru United Paula Scholesa. Były piłkarz, a obecnie felietonista, nie miał wątpliwości: - Gdyby Bayern Monachium, Real Madryt czy FC Barcelona grały w lidze angielskiej, miałyby 15 punktów przewagi nad konkurencją.

- Angielskie kluby narzekają na kalendarz. Gdyby w 1999 roku zdobywaliśmy potrójną koronę, rozegraliśmy 63 mecze. Nie pamiętam, żebyśmy narzekali na zmęczenie - dodał Anglik. I mógł mieć sporo racji. Mit wymagającej Premier League czasami wręcz może rozbawić.

Liverpool - Manchester United NA ŻYWO! Gdzie oglądać transmisję TV?

Krótka historia. W roli głównej defensor Manchesteru City Vincent Kompany. Belgijski stoper stwierdził niedawno - przed meczami z FC Barceloną w 1/8 finału Ligi Mistrzów - że gra z Katalończykami jest prostsza niż wyjazdowe starcie w Stoke. Argumentował to dość absurdalnie. Ponoć piłkarze z Hiszpanii groźni są tylko chwilami - gdy zerwą się do ataku. Gracze ekipy ze środka tabeli Premier League naciskają tymczasem przez całe 90 minut. Ma to być ponoć zdecydowanie bardziej wyczerpujące.

Jakim cudem zatem "Citizens" podczas wyjazdowych starć ze Stoke potrafią przez większość część meczu rozgrywać piłkę przed polem karnym rywala, a w Lidze Mistrzów każde ich wyjście z własnej połowy to wydarzenie godne burzy oklasków? Łatwiej atakować przy ciągłym pressingu przeciwnika niż w momencie, gdy ten zgłasza chęć do gry tylko przez kilka minut? To jakby stwierdzić, że groźniejszy dla kierowców centymetr śniegu na asfalcie niż półmetrowe zaspy. Jasne, w pierwszym przypadku można dać się zaskoczyć. Ale kto wyrżnął w litą bryłę lodu, wie, że podobna teza jest zwyczajnie idiotyczna.

Podobnie zresztą jak podejście większości angielskich sportowców do uprawiania sportu. Chleją cały rok, a potem dziwią się, że rywale z innych krajów nie oddychają rękawami po dwudziestu minutach. Nie wierzycie? Przypomnijcie sobie przypadek Juande Ramosa. Hiszpan trafił do Tottenhamu i ponoć chwycił się za głowę, jak zobaczył dietę swoich podopiecznych. Próbował ją nawet zmienić. Niestety - piłkarzom chyba się podobne podejście nie spodobało i przegrywali tak długo, jak długo szkoleniowiec z Półwyspu Iberyjskiego miał w Londynie pracę.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze