Manolo Gabbiadini

i

Autor: East News Manolo Gabbiadini

Środa z Anglią. Włoski Milik, Szekspir nauczyciel i gol kuriozum

2017-03-01 18:53

Był "Poniedziałek z Ekstraklasą", "Wtorek z Bundesligą", to teraz czas na wizytę na Wyspach - zaczynamy cykl "Środa z Anglią"! W nim znajdziecie podsumowanie tego, co kibice Premier League lubią najbardziej, ale nie tylko. Zahaczymy też o rozgrywki pucharowe, a także niższe ligi, tak jak w tym odcinku. Co się ostatnio działo w Anglii? Same ciekawe rzeczy!

Premier League: Szekspir wziął się za pisanie nowej historii Leicester City. Poświęci kilka słów Kapustce?

Craig Shakespeare, choć chyba wygodniej pisać Szekspir, skoro to nazwisko już dawno zostało spolszczone, wygląda na gościa, który może odbudować Leicester City. Mistrzowie po bajkowym sezonie są w tarapatach. Widmo spadku zagląda im w oczy, więc niewdzięczni właściciele wykopali na bruk żyjącą legendę klubu - Claudio Ranieriego. Włoch był lepszy od Salomona - nalał z pustego. Z rozbitej ekipy zrobił w jeden sezon mistrza kraju. Podziękowano mu... zwolnieniem. Na jego miejsce wskoczył wspomniany Szekspir i spisał się znakomicie.

Błyskawicznie przywrócił drużynie dawny blask. Leicester rozbiło Liverpool 3:1, ale bardziej niż wynik, kibiców "Lisów" może cieszyć gra z zespołu, który w wybitnym stylu przypomniał, że nieprzypadkowo został mistrzem. Przebudził się Jamie Vardy. Znów miał w sobie szybkość i spryt w polu karnym, które go cechowały jeszcze kilka miesięcy temu. I tylko szkoda, że w tym szekspirowskim debiucie zabrakło Bartosza Kapustki. Nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych, czyli w sumie nic nowego. To samo miał za Ranieriego. Na Wyspach szepczą, że Szekspir może na dłużej objąć Leicester, a nie tylko tymczasowo. Czy w swoich planach będzie miał Polaka? Pożyjemy, zobaczymy.

"My remit is to get the players fit and ready for the Liverpool game." - Caretaker manager Craig Shakespeare. #lcfc #LeiLiv

A post shared by Leicester City (@lcfc) on Feb 24, 2017 at 8:26am PST

Na liście strzelców Premier League tłok jak na Marszałkowskiej

Z ciekawszych wydarzeń ligowych warto wspomnieć również o Tottenhamie, który rozbił u siebie Stoke City 4:0. Trzy bramki w tym meczu zdobył Harry Kane i... narobił tłoku. Nie w ataku "Kogutów", bo tam nie ma żadnej konkurencji, ale na liście najlepszych strzelców. On, Romelu Lukaku z Evertonu i Alexis Sanchez z Arsenalu mają po 17 goli. A jakby tego było mało, za nimi są Diego Costa z Chelsea (16) i Zlatan Ibrahimović z ManUnited (15). Konia z rzędem temu, kto potrafi obstawić zwycięzcę bramkowego wyścigu na koniec sezonu.

Puchar Ligi Angielskiej: "Włoski Milik" mógł być bohaterem, ale sędziowie dali ciała

Czemu na Manolo Gabbiadiniego mówimy "Włoski Milik"? Właśnie kimś takim miał być w Napoli, gdzie grał jeszcze do końca stycznia 2017 roku, zanim przeniósł się do Southampton, ale się nie sprawdził. Polak leczył kontuzję kolana przez kilka miesięcy i to właśnie Gabbiadini miał go zastąpić. W roli zmiennika wypadł słabo. Dla Napoli zdobył tylko 3 gole w lidze, a obowiązki snajpera w Neapolu z wielkim sukcesem przejął Dries Mertens.

Skoro w Napoli nie było miejsca dla Gabbiadiniego, to postanowił się przenieść na Wyspy. W barwach "Świętych" odpalił z miejsca! W pierwszych trzech meczach zdobył pięć bramek, z tego dwie w niedzielę 26 lutego, w finale Pucharu Ligi z Manchesterem United. Tak naprawdę to trzy razy trafił do siatki "Czerwonych Diabłów", ale nie wiedzieć czemu sędziowie ograbili go z gola. I to jakiego ważnego. Właśnie jednego trafienia zabrakło Southampton, które poległo 2:3 i zostało bez trofeum.

Championship: Fart roku w wykonaniu piłkarzy Newcastle. To trzeba zobaczyć!

Na koniec szybka wizyta na zapleczu Premier League. Newcastle United jedną akcją pokazało, że zasługuje na miano najszczęśliwszej drużyny na świecie! "Sroki" zdobyły wyjątkową bramkę. W tej sytuacji piłka nie miała prawa wpaść do siatki, ale jakimś cudem znalazła drogę za kołnierz bramkarza. Pamiętacie grę pinball? Newcastle wcieliło ją w życie. Mohamed Diame chyba sam nie wie, jak trafił do siatki, ale narzekać nie będzie. Jego ekipa ostatecznie wygrała 2:1 i jest liderem Championship. Czasami, aby wejść na szczyt, trzeba mieć trochę szczęścia. Albo dwa tiry szczęścia, jak w tym przypadku :).

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Najnowsze