Tragiczna historia
Przypomnijmy, że sprawa dotyczy wydarzeń z 1989 roku. Podczas półfinałowego meczu Pucharu Anglii pomiędzy Nottingham Forest a Liverpoolem, runęła jedna z barier odgradzająca trybuny od boiska. Wskutek uduszenia i zadeptania zgięło 96 kibiców "The Reds". Uznano, że te tragiczne wydarzenia były spowodowane złym i agresywnym zachowaniem fanów.
Zobacz: Tom Hanks przewidział sukces Leicester. Teraz zgarnie prawie 3 MLN ZŁOTYCH!
Ukrywanie prawdy i nowy werdykt
Przez wiele lat tuszowano prawdzie fakty w tej sprawie. Te wyszły na jaw po 2012 roku. W świetle nowych informacji rodziny zmarłych poprosiły o wznowienie sprawy sądowej. Dziś zapadł werdykt, który oczyścił tragicznie zmarłych fanów z wcześniejszych oskarżeń.
W rzeczywistości wszystkiemu winna była policja, która zdaniem ławy przysięgłych dopuściła się do "rażących zaniedbań". Uznano, że głównodowodzący operacją policji David Duckenfield jest "odpowiedzialny za nieumyślne spowodowanie śmierci". Wskazano liczne błędy organizacyjne oraz zwrócono uwagę na fakt, że stadion Hillsborough od dłuższego czasu nie miał ważnego certyfikatu bezpieczeństwa.
Nowy werdykt rodziny świętowały odśpiewaniem hymnu Liverpoolu "You'll never walk alone".
Emotional relatives of #Hillsborough victims emerging from the inquiry break out into song https://t.co/T0v9gpN0qL
— Sky News (@SkyNews) April 26, 2016