Artur Sobiech nie chciał całować piłkoptaka

i

Autor: Tomasz Radzik

Polska - Anglia. Urazy Sobiecha i Wszołka okazały się niegroźne

2012-10-15 16:17

To był najbardziej dramatyczny moment meczu z RPA. Publiczność na Stadionie Narodowym zamarła, martwiąc się o zdrowie Artura Sobiecha.

Na kwadrans przed końcem napastnik reprezentacji Polski, walcząc o piłkę, zderzył się na polu karnym z bramkarzem afrykańskiej drużyny. Rywalowi nic się nie stało, ale Polak, który z impetem uderzył twarzą w ciemnoskórego zawodnika, padł jak ścięty na murawę i długo się z niej nie podnosił.

Pierwsze diagnozy były niepokojące. Sobiech skarżył się, że nie może ruszać głową. Zachodziło podejrzenie wstrząśnienia mózgu i uszkodzenia kręgów szyjnych. Choć boisko opuścił na noszach, to do szatni poszedł już o własnych siłach.

Zaraz po meczu wsiadł do karetki i pojechał do szpitala. Dokładne badania wykazały, że na szczęście z jego zdrowiem wszystko jest w porządku. Jest poobijany, ale będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu na Anglię.

Z urazem zakończył spotkanie także debiutant Paweł Wszołek, który był komplementowany za występ. Skrzydłowy Polonii Warszawa ma problem z mięśniem czworogłowym, który boli go już od kilku dni. Jednak powinien zagrać z wyspiarzami.

Najnowsze