Mecz Polska - Czechy będzie drugim sprawdzianem naszej reprezentacji po zapewnieniu sobie awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy we Francji. W piątek biało-czerwoni wygrali na Stadionie Narodowym z Islandią 4:2. Tym samym udowodnili, że są na dobrej drodze, by zawalczyć na Euro o coś więcej niż wyższe z grupy. Adam Nawałka w spotkaniu z naszymi południowymi sąsiadami chce jednak sprawdzić zmienników podstawowych piłkarzy.
Kibice chcą zwrotu za bilety na mecz Polska - Czechy
W związku z tym selekcjoner reprezentacji Polski uznał, że trzymanie na zgrupowaniu Roberta Lewandowskiego, Grzegorza Krychowiaka, Łukasza Fabiańskiego i kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego nie ma sensu. Cała czwórka wróciła już do swoich klubów, gdzie w spokoju przygotowuje się do kolejnych ważnych spotkań w krajowych ligach i rozgrywkach europejskich.
Decyzja Nawałki spotkała się ze sporą dezaprobatą kibiców, którzy wcześniej kupili bilety na mecz z Czechami we Wrocławiu. Część z nich zażądała zwrotu za wejściówki. Dostało się m.in. rzecznikowi prasowemu PZPN Jakubowi Kwiatkowskiemu, który poinformował o decyzji selekcjonera. Jeden z kibiców zarzucił, że gdy idzie do teatru, to chce oglądać najlepszych aktorów i podobnie sprawa ma się z reprezentacją. Trzeba zadać sobie jednak pytanie - Czy w kontekście Euro warto forsować kluczowych zawodników przez cały sezon? Naszą siłą we Francji może być przecież świeżość.
Warto też spojrzeć na przykład kibiców angielskich i francuskich, którym w związku z paryskimi zamachami oferowano zwrot pieniędzy za bilety na towarzyskie spotkanie obu reprezentacji na Wembley, ale ci nie chcieli o tym słyszeć. Zdecydowali się pojawić na meczu by pokazać swoje wsparcie nie tylko piłkarzom, ale przede wszystkim poszkodowanym w niedawnej tragedii.