Polska - Meksyk. Marcin Wasilewski: Mój powrót to dar od Boga - WYWIAD

2011-08-31 20:50

Jestem niesamowicie szczęśliwy. Ten mój powrót to dar od Boga - mówi Marcin Wasilewski (31 l.). Obrońca Anderlechtu Bruksela 12 sierpnia 2009 roku po raz ostatni wystąpił w kadrze. 18 dni później jego kariera zawisła na włosku, gdy Axel Witsel złamał mu nogę. Wielu zastanawiało się, czy Polak nie będzie do końca życia jeździć na wózku inwalidzkim. "Wasyl" jednak nie tylko wyleczył makabryczny uraz, ale właśnie wrócił do reprezentacji.

"Super Express": - 30 sierpnia 2009 roku, czyli dokładnie 2 lata temu, doznałeś koszmarnego złamania. Dziś przyleciałeś na zgrupowanie kadry. Był moment, że wątpiłeś w ten powrót?

Marcin Wasilewski: - Byłem zdeterminowany, żeby wrócić, dlatego czuję ogromną satysfakcję. To, że znów mogę zawodowo grać w piłkę, a na dodatek ponownie jestem w kadrze, to dar od Boga.

- Byłeś zaskoczony powołaniem?

- Bardzo, ale jestem też szczęśliwy. Czekałem długo, ale się doczekałem. Mam mało czasu na pokazanie się selekcjonerowi, ale zrobię wszystko, by moje powołanie nie było jednorazowe. I nie ma żadnego znaczenia to, że zostałem dowołany w trybie awaryjnym.

- W Anderlechcie nikt nie robił problemu? Mecze z Meksykiem i Niemcami nie są rozgrywane w terminie FIFA.

- Włodarze zachowali się profesjonalnie, za co im dziękuję. Dostałem telefon od dyrektora kadry, a w klubie powiedzieli, że jeśli w ciągu 45 minut wpłynie oficjalny faks, to nie ma problemu. Na szczęście faks się nie zepsuł (śmiech).

- To twój pierwszy raz w kadrze Franciszka Smudy, a wiadomo, że gdy razem pracowaliście w Lechu, nie zawsze było wam po drodze.

- Cóż, trafiły na siebie ciężkie charaktery. Teraz duma idzie na bok. Dogadałem się z selekcjonerem, a najważniejsze jest w tym momencie dobro reprezentacji.

- Reprezentacji, w której sporo się zmieniło...

- Jest wielu młodych zawodników, którzy jednak pokazali, że zaczynają wypracowywać własny styl. Fakt, zmieniło się sporo. Muszę się na nowo zaaklimatyzować. Czuję się trochę jak debiutant i mam lekką tremę.

- Na prawej obronie występuje teraz Łukasz Piszczek.

- Jest na tej pozycji osobą pierwszoplanową. Ja mogę zostać jego zmiennikiem, a także grać na środku defensywy.

- Jak oceniasz zespoły Meksyku i Niemiec?

- Niemcy to nasz odwieczny rywal. Rywalizacja z nimi to stare dzieje, nigdy jeszcze ich nie pokonaliśmy, więc jest kolejna szansa, aby się przełamać. O Meksyku rozmawiałem z kolegą z Anderlechtu, Amerykaninem Sachą Kljestanem. Ostatnio kadra USA grała z Meksykanami dwa razy. Mają szybkich, dobrze wyszkolonych zawodników.

Najnowsze