Zbigniew Boniek

i

Autor: CYFRASPORT

Zbigniew Boniek: Nie strzelajmy jeszcze do Krystiana Bielika! [WYWIAD]

2016-03-23 14:12

Sprawa odmowy przyjazdu przez Krystiana Bielika (18 l.) na zgrupowanie kadry U-18 wywołała duże emocje w piłkarskim środowisku. Utalentowany zawodnik Arsenalu Londyn wolał zostać w Londynie, żeby trenować i grać w klubie. Czy poniesie konsekwencje takiego zachowania? - Bielik był rozczarowany, że nie został powołany do kadry U-19, która będzie grała ważne mecze eliminacyjne do ME U19 - wyjaśnia "Super Expressowi" prezes Zbigniew Boniek. - Natomiast po powołaniu do reprezentacji U-18 w piśmie do nas oznajmił, że nie chciałby brać udziału w zgrupowaniu tej kadry, bo bardziej wartościowie dla niego będzie, jak zostanie w Londynie. Możemy użyć sformułowania, że odmówił gry w reprezentacji, ale równie dobrze powiedzić, że nie przyjechał, bo walczy o swoją pozycję w klubie - dodaje prezes PZPN.

"Super Express": - Odbieram pana słowa trochę jako próbę rozgrzeszenia piłkarza. Ale co dalej w tej sprawie?
Zbigniew Boniek: - Musimy się zastanowić i przeanalizować na spokojnie. Zrobimy to po meczach, jakie rozgrywa pierwsza reprezentacja. Trener kadry U-19 Rafał Janas uznał po ostatnich występach Bielika, że dla niego w obecnej formie jest jeszcze za wcześniej na grę w tej drużynie. Rozumiem rozgoryczenie piłkarza brakiem powołania, ale nie może sobie wybierać, w której reprezentacji chce grać, a w której nie. Od dwóch lat gra mało w klubie, a jak przyjeżdżał na kadrę, to nie zawsze był w formie. Okres aklimatyzacji w Anglii trwa już dwa lata, pewnie w tym czasie więcej zagrałby w polskiej lidze.

- Może zostać ukarany?
- Widziałem w mediach społecznościowych dyskusje, czy Bielika należy... powiesić czy też zastrzelić. Jesteśmy za szybcy w ferowaniu wyroków. Na razie niech chłopak spokojnie trenuje i gra, w odpowiednim czasie porozmawiamy z nim i wyciągniemy wnioski.

- Sprawa Bielika to nic w porównaniu z wydarzeniami w Brukseli, szczególnie w obliczu zbliżających się w sąsiedniej Francji finałów mistrzostw Europy, za niecałe 3 miesiące...
- To bardzo smutne, nie wiem jak z tym można walczyć, bo nie jestem od tego. Wiem, że jest możliwość rozgrywania niektórych meczów przy pustych trybunach, ale trzeba mieć nadzieję, że do tego nie dojdzie. Musimy sobie zdawać sprawę, że w Europie jesteśmy prawie w stanie wojny. Tyle, że nie widać przeciwnika, bo działa z ukrycia, a z takim walczy się najtrudniej.

- Czy jako prezes PZPN planuje pan dodatkową ochronę dla naszych piłkarzy?
- Rozmawialiśmy ze stroną francuską, która zapewni nam całkowitą ochronę do A do Z. Wydaje mi się, że angażowanie w ten system ochrony naszych służb byłoby niewskazane.

- Spytam o przyjemniejsze sprawy. W lidze włoskiej regularnie gra tylu piłkarzy, jak nigdy dotąd. Pewnie to cieszy pana szczególnie, nie tylko jako prezesa PZPN, ale również byłego gracza Serie A.
- Nie ma co wracać do tego, bo było to dawno. Natomiast cieszy ta ekspansja polskich piłkarzy i fakt, że grają w miarę regularnie. Glik, Zieliński,Wszołek, Salamon i dwaj bramkarze Szczęsny i Skorupski  to piłkarze z kręgu zainteresowania trenera Nawałki.

- Być może w życiowej formie jest Piotr Zieliński. Może powalczyć o miejsce w podstawowym składzie reprezentacji?
- Od takich wyborów jest trener Nawałka. Zieliński jest utalentowanym piłkarzem, ale talent to tylko 15 procent tego, co jest potrzebne do zrobienia kariery. Do tego trzeba dołożyć pracę, na którą składa się kilka kompenentów - odpowiednia wydolność, wytrzymałość i siła.

- A Rafał Wolski uratuje swoją karierę po powrocie do Ekstraklasy?
- Uważam, że stracił 4 lata, bo wyjechał do Włoch zaraz po "naszym" Euro. Wyjechał z kontuzją, nieprzygotowany fizycznie i dlatego nie grał. Gdyby został i grał w Polsce, to inaczej by się rozwijał. Miejmy nadzieję, że w kolejnych meczach Ekstraklasy potwierdzi powrót do formy. To, że jest dobry technicznie, wiedzą już w Europie, ale jego problemem jest wytrzymałość, wybieganie, siła i niestety podatność na kontuzje.

Najnowsze