Adam Kszczot jest taki szybki, że nie miał czasu się ogolić [GALERIA]

2016-08-02 9:56

Adam Kszczot (27 l.) od niedawna zmienił wizerunek. Zapuścił brodę. Tak odmieniony wystartuje w biegu na 800 m na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

- Nie miałem planu, by pójść tą drogą. Regularnie nie dbałem o zarost na zgrupowaniach i on regularnie rósł. Jak się zagęścił, zdecydowałem, że zostanie ze mną na dłużej. Ważne, że podoba się żonie - powiedział z uśmiechem Adam Kszczot "Super Expressowi" przed odlotem do Brazylii.

W ubiegłym roku podopieczny trenera Zbigniewa Króla zdobył srebrny medal MŚ w Pekinie, za rekordzistą świata - Kenijczykiem Rudishą. W tym roku wywalczył tytuł mistrza Europy i zajmuje dwunastą lokatę w tabeli światowej (1.44,49 min).

- Cóż by znaczyło być światowym liderem w połowie sezonu? - zapytał retorycznie biegacz RKS Łódź. - Ale myślę, że jestem lepszy niż rok temu. W pewnych elementach treningowych poprawiłem się o 10-15 procent, w tym w wytrzymałości i sile. Rozpędzam się. Jest coraz lepiej i spokojnie mogę walczyć o rekord życiowy. A tym samym o rekord Polski. Bo o rekordzie Pawła Czapiewskiego (1.43,22 min w Zurychu w roku 2001) mogę powiedzieć, że Szwajcarzy dają piekielnie długą gwarancję (śmiech).

Szukając najwyższej formy, po raz kolejny Kszczot korzystał z tzw. pomieszczeń hipoksyjnych w hotelu COS Zakopane, gdzie można ustawić powietrze rozrzedzone do poziomu wysokogórskiego, w którym mnożą się czerwone krwinki poprawiające wydolność.

- W sumie około dwóch miesięcy spędziłem jakby na wysokości między 2000 a 3000 metrów. Dla mnie to superbodziec. Efekty daje z tygodnia na tydzień, co widać w parametrach fizjologicznych, a według planu szczyt wypaść ma podczas igrzysk. Mam swoje ambicje i marzy mi się złoty medal. Oczywiście jadę do Brazylii, żeby spróbować zwyciężyć. Życzyłbym sobie, aby jak najmniejszym kosztem dotrzeć do finału, a tam wszystko może się zdarzyć. Sukces w biegu na 800 metrów to nie tylko znakomite przygotowanie fizyczne i psychiczne, ale też trochę sprawa szczęścia. Potrafię też sobie wyobrazić dwóch Polaków na podium. Tyle że sporty indywidualne charakteryzują się samolubstwem, więc wolałbym być przed Marcinem Lewandowskim - zaznaczył.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze