Maria Andrejczyk

i

Autor: East News Maria Andrejczyk

Rio 2016. Maria Andrejczyk przegrała brąz o 2 centymetry! "Moje paznokcie tyle mają"

2016-08-19 11:38

Maria Andrejczyk (20 l.) przez moment była na podium. Rewelacyjna polska oszczepniczka po rzucie na odległość 64,78 m pod koniec finału konkursu olimpijskiego w Rio zajmowała 3. miejsce. Ale chwilę później Czeszka Barbora Spotakova pobiła ją o... 2 centymetry. - Moje paznokcie tyle mają. Jest mi smutno - mówiła sympatyczna Marysia, która zajęła 4. pozycję. Szkoda, ale to i tak ogromna niespodzianka, a urocza Andrejczyk może być z siebie dumna. Wygląda na to, że czeka ją wielka przyszłość.

- W eliminacjach byłaś najlepsza. Zaszokowałaś świat rewelacyjnym rzutem na odległość 67,11 m, którym pobiłaś rekord Polski. A jak ocenisza swój występ w finale?
Maria Andrejczyk: - Żenada, po prostu żenada! To co ja dzisiaj za przeproszeniem odwalałam, to... no kurde no! Nie biegałam, to było tragiczne. Nie wiem, czy nogi miałam zajechane, czy po prostu się stresowałam. Z jednej strony to jest duży sukces. Mam 20 lat i jestem czwartą zawodniczką na igrzyskach olimpijskich. No super, ale po eliminacjach widać było, że stać mnie na więcej. Czułam to. A wyszło jak wyszło.

- Czeszka Barbora Spotakova pobiła cię o 2 centrymetry. Mówiłaś o niej, że to twoja idolka...
- Ona nie jest już moją idolką! (śmiech). Tak na serio, to ja ją bardzo szanuję, za to jaką jest oszczepniczką, ale to już nie jest czas na podziwianie, to jest już czas na walkę. Ona właśnie mi to w finale pokazała, że tu już nie ma miejsca na przyjaźnie, tu trzeba walczyć. I ja będę walczyć! A moją idolką jest teraz Anita Włodarczyk. Chcę rzucić tyle co ona (śmiech).

- 2 centymetry to tak mało.
- No właśnie, moje paznokcie tyle mają. Jest mi smutno. Wiem, że zawiodłam.

- Zawiodłaś? Chyba nie mówisz poważnie! Cała Polska jest tobą zachwycona. Sprawiłaś sensację. Choć szkoda, że tego fantastycznego rzutu z eliminacji nie oddałaś w finale...
- Tak się nie da kalkulować. Gdybym wiedziała, że ja tak odpalę w eliminacjach, to bym to wszystko zostawiła na finał. Trudno, to nauka na przyszłość. Chyba nad głową muszę popracować. Może jakiś psycholog, albo więcej rozmów z mamą, która mi bardzo pomaga. Dużo pracy przede mną. Mam 20 lat. Od trzech lat co rok robię postęp o 5-6 metrów. Teraz rzuciłam ponad 67 metrów. Jak tak dalej pójdzie, to w przyszłym roku... (śmiech). Zobaczymy. Kocham trenować, to jest moja pasja.

- Tokio będzie twoje?
- Oczywiście! Dużo może się wydarzyć przez te cztery lata, ale apetyt mam teraz ogromny. Jest niedosyt i warto te cztery lata poczekać.

- Gdyby ktoś ci powiedział przed igrzyskami, że zajmiesz czwarte miejsce, to...
- Wzięłabym go za człowieka niepoważnego.

- A co sobie pomyślałaś, gdy Czeszka rzuciła 2 cm dalej?
- Nie powiem tego! (śmiech). Była jeszcze wiara, że może w tej ostatniej próbie rzuce 67 jak w eliminacjach. Ale znów zatrzymałam się w miejscu i machnęłam łapą, jak to mam w zwyczaju. Trudno...

Najnowsze