Paweł Fajdek

i

Autor: AP Paweł Fajdek

Rio 2016. Paweł Fajdek po KATASTROFIE w kwalifikacjach: Jadę przebukować bilet!

2016-08-17 18:57

Miało być złoto, ale skończyło się katastrofą. Mistrz świata w rzucie młotem Paweł Fajdek (27 l.) nie przebrnął kwalifikacji i nie wystąpi w piątkowym finale. Tak samo, jak cztery lata temu w Londynie, gdy w eliminacjach spalił wszystkie trzy próby.

Co ciekawe, w ostatniej serii rozgrzewkowej Fajdek posłał młot na odległość ok. 77 metrów, a do automatycznego awansu potrzebne było 76 m. Ale potem znów dała o sobie znać jego słaba psychika. Pierwszą próbę spalił. Druga była słabiutka - zaledwie 71,33 m. Zestresowany młociarz odszedł daleko od koła, usiadł na pudłach przy linii startu biegaczy. Twarz ukrył w dłoniach. Po trzeciej próbie - rzucie na odległość 72 m - były już tylko wściekłość i rozpacz.
W strefie wywiadów Fajdek nie chciał rozmawiać z polskimi dziennikarzami. - Jadę przebukować bilet! - rzucił tylko z ponurą miną.
Przed finałem mistrz świata marudził, że problemem dla niego może być poranna godzina, w której rzucała jego grupa ( godz. 9.40).

- Ale co to jest za marudzenie? Nie jest dzieckiem. Wystarczyło wstać o 4 rano i odpowiednio rozbudzić organizm. Jeśli zlekceważył i wstał później, to jest jego wina! - nie owijał w bawełnę Henryk Olszewski, wiceprezes PZLA ds. szkolenia. - Dla mnie jest to duży szok. To zawodnik doświadczony, mistrz świata, wynikowo miał w tym sezonie dużą przewagę nad konkurencją. Jednak nie poradził sobie z presją. Zachowywał się jak kierowca po wypadku, który wystraszony jedzie 40 km/h i uważa, żeby nikogo nie puknąć - dodał Olszewski.

Najnowsze