Artur Szpilka

i

Autor: AP Artur Szpilka po nokaucie w walce z Deontayem Wilderem

Artur Szpilka ostro skrytykowany przez byłego trenera: Nie ma kto dać mu w mordę

2017-07-28 12:40

Kilkanaście dni temu Artur Szpilka niespodziewanie przegrał w USA z Adamem Kownackim. Jego dalsza kariera stanęła pod znakiem zapytania, ale echa tamtego pojedynku wciąż nie milkną. Były trener polskiego pięściarza Zbigniew Raubo w ostrych słowach skrytykował dawnego podopiecznego - Ego rozbudowane do wielkich rozmiarów. Nie ma kto dać mu w mordę - skwitował 60-latek.

Artur Szpilka już wcześniej nie miał najlepszej opinii w środowisku bokserskim. Uważano go za duży talent, ale wielu raził w oczy charakter pięściarza i jego zachowanie - chamskie odzywki, niepotrzebne prowokacje i zbytnia pewność siebie. Dlatego też po porażce z Adamem Kownackim kilkanaście dni temu duża część kibiców mocno się ucieszyła.

Od tamtej pory kariera "Szpili" stanęła pod znakiem zapytania. On sam przyznał, że jeszcze nie wie co dalej. Na chwilę obecną na pewno nie może marzyć o tym, co planował jeszcze przed starciem z Kownackim, czyli o ponownej walce o mistrzostwo świata. Szpilce mocno oberwało się nie tylko od fanów. W ostrych słowach jego osobę skrytykował też były trener Zbigniew Raubo, który doprowadził go do największego sukcesu w karierze amatorskiej, czyli wicemistrzostwa Europy kadetów z 2005 roku.

- Młody Artur miał wielkie ambicje i potężne aspiracje. Był to superfajny dzieciak. Ja naprawdę lubię go do dzisiaj, mimo jego różnych zachowań, za które kiedyś i tak dostanie ode mnie po mordzie. Trzeba sprowadzić go na ziemię. On zapomniał boksować. No bo jak można, w wadze ciężkiej, wystawiać głowę, ręce trzymać na jajach i jeszcze być wychylonym w stronę przeciwnika. Co on sobie myślał? Że Adaś tego nie widział? Widział to Deontay Wilder i widział to Kownacki - stwierdził Raubo w rozmowie z portalem "Interia.pl".

- Uwierzył, że jest wspaniały, Arturowi wszystko się należy i Artur nic nie musi. Artur lekceważy wszystkich, dorosłych, młodych, słowem wszystkich wokoło, a najbardziej tych, którzy mówią o nim nie tak, jak on chciałby to usłyszeć. Tu jest jego problem. Ego rozbudowane do monstrualnych rozmiarów, ale niczym nieuzasadnione. W pewnym momencie nie miał kto dać mu w mordę. Wszyscy zaczęli wszystko robić pod niego, a Artuś obrastał w piórka. Bo, co by nie powiedzieć, to nie jest głupi chłopak. To zmanierowany dzieciak, bo rozum ma pięciolatka. Te jego wszystkie wypowiedzi... Jak sportowiec może tak pluć na wszystkich, obrażać i krytykować? Tylko, broń Boże, nie jego. Jemu, zakochanemu w samym sobie Artkowi, wolno wszystko - mówił dalej były trener Szpilki.

- On sobie ubzdurał, że jest lepszy, a Kownacki to nie jego liga. A tu gong, od początku mu nie szło i był totalnie zdziwiony. Jemu, najnormalniej w świecie, siadła "psycha". Przecież był świadom tego, ilu ludzi opluł i jak wielu zwyzywał. Duma i pycha zjadają go do cna. Jeśli tego nie zwalczy, to wiecznie będzie rozczarowany. Artur uwierzył, że jest nietykalny i nieśmiertelny, a wszyscy mają się go bać. To naprawdę fajny dzieciak, ale pozwolono mu na robienie z siebie małpy po to, żeby był atrakcyjniejszy i dzisiaj mamy tego efekt. Z chłopaka, który mógł być bardzo wielkim zawodnikiem, staje się przeciętnym "bokserzyną" - zakończył Raubo.

Najnowsze