Ouma Kampala_1pub

i

Autor: East News Ouma Kampala (z prawej) podczas walki z Jermainem Taylorem

Boks: Dziecko wojny walczy w Międzyzdrojach

2016-08-19 9:24

Nosi ringowy przydomek "Marzenie", ale jego życie bardziej przypominało koszmar. Kassim Ouma (38 l., 29-9-1, 18 k.o.), który w sobotę zmierzy się z Kamilem Szeremetą (27 l., 13-0, 2 k.o.) w walce wieczoru gali w Międzyzdrojach, to pięściarz, jakiego jeszcze w Polsce nie było. W wieku 6 lat został porwany ze szkoły i siłą wcielony do rebelianckiego wojska w Ugandzie. - Musiałem zabijać ludzi, bo inaczej zabiliby mnie - tłumaczy.

"Sam fakt, że Ouma żyje, jest niewiarygodny" - krzyczał komentator HBO przed walką Oumy o mistrzostwo świata IBF wagi junior średniej z Verno Phillipsem w 2004 roku. Wtedy Kassim wygrał i był najlepszy na świecie, ale najważniejszą walkę - o życie - stoczył, będąc dzieckiem.

- Gdy miałem 6 lat, rebelianci porwali mnie ze szkoły. Śmiertelnie się bałem. Zabrali nas na ciężarówkę i powiedzieli: "Tu nie ma taty i mamy, kto zapłacze już jest martwy" - opowiada Ouma, za którego porwaniem stało NRA (Narodowa Armia Oporu). - Nauczyli mnie, jak używać broni, później jak robić bombę. Zabijałem ludzi, jak miałem 8 lat. Musiałem wypełniać rozkazy, inaczej zabiliby mnie.

O swoich zabójstwach ze wstydem opowiedział w filmie "Kassin - Marzenie boksera". - Uderzałem w kark, by od razu zabić. Z silniejszymi mężczyznami radziłem sobie tak, że wieszałem ich za jądra. Wisieli, dopóki nie umarli. Uważałem, że torturowanie jest zabawne. Byłem młody i wtedy się nie wstydziłem. Dziś się wstydzę i modlę, by Bóg mi kiedyś wybaczył - mówi.

Po tym jak władzę w Ugandzie przejęli rebelianci, Kassim został żołnierzem, w wojsku zaczął uczyć się boksu. W 1998 roku w wieku 20 lat dostał amerykańską wizę, by wyjechać na wojskowe mistrzostwa świata. Do kraju już nie wrócił. - Jestem dezerterem. Wojsko szukało mnie w całej wiosce, zabili mi ojca. Jeśli wrócę, zostanę aresztowany i czeka mnie śmierć - mówi pięściarz, który po latach ściągnął do USA matkę i synka.

W przeszłości miewał problemy z "trawką". - Kassim lubił sobie przypalić - mówi bez ogródek menedżer zawodnika Tom Moran. - Tłumaczyłem mu, że mogą go zawiesić. Odparł: "Nic nie rozumiesz, przypalam, odkąd miałem 7 lat. Jak inaczej dziecko może znieść wojnę?".

Czasy świetności ugandyjskie dziecko wojny ma już dawno za sobą, jednak dla Szeremety będzie to i tak najpoważniejsze wyzwanie w karierze. Jeśli Polak wygra, będzie mógł powiedzieć o sobie, że pokonał byłego czempiona oraz faceta, którego życiorys posłużył za scenariusz filmu.

Nasi Partnerzy polecają

Materiał Partnerski

Materiał sponsorowany

Najnowsze