Majowy pojedynek zawiódł kibiców, ale zainteresowanie starciem dwóch najlepszych pięściarzy świata było tak ogromne, że zysk z imprezy (sprzedaż przyłączy PPV, biletów, praw do transmisji oraz wpływy od sponsorów) przekroczył pół miliarda dolarów. Połowa tej kwoty trafi do kieszeni króla boksu zawodowego.
Deontay Wilder rozbił Erica Molinę i obronił pas mistrzowski. Następny w kolejce Władimir Kliczko?
- Otworzyłem drogę dla młodych zawodników. Kiedy ja zaczynałem, nikt nie zarabiał takich pieniędzy, szczególnie mniejsi zawodnicy. Teraz to możliwe - mówi najlepiej opłacany sportowiec świata.