Maciej Sulęcki - Eduardo Tercero: W ringu będzie ogień!

2015-08-13 9:29

Maciej Sulęcki (26 l., 20-0, 5 k.o.) od czterech tygodni szlifuje formę w Stanach Zjednoczonych, gdzie w nocy z piątku na sobotę stoczy drugi pojedynek za oceanem. - Ciężko zasuwam, czuję się wyśmienicie i wierzę, że w piątek będzie ogień! - zapowiada bojowo Sulęcki, który zmierzy się z Meksykaninem Eduardo Tercero (23 l., 9-6-1, 7 k.o.).

"Super Express": - Jesteś zadowolony z przygotowań w USA?

Maciej Sulęcki: - Jestem tu od ponad czterech tygodni, najpierw przez 10 dni biegałem po górach w El Paso, a później już typowo bokserskie treningi na Florydzie. Dużo rzeczy poprawiłem, miałem 5-6 sparingpartnerów, a jeden z nich potraktował mnie z... bańki. Szukają brudnych chwytów, bo sobie ze mną nie radzą (śmiech). Jestem mocny, czuję to.

- Jak współpracuje ci się z nowym trenerem Chico Rivasem?

- Bardzo dobrze się dogadujemy. Pracowaliśmy m.in. nad rozstawieniem nóg, obniżeniem pozycji i balansem ciała. Chico prosi, bym bawił się boksem, a to też moja filozofia. Chociaż po jednym z treningów myślałem, że padnę...

Mariusz Wach zmierzy się z Aleksandrem Powietkinem na gali w Rosji

- Co się stało?

- Na Florydzie jest wysoka, ponad 30-stopniowa temperatura. Panuje niesamowita wilgoć, jest duszno, a w sali treningowej mamy chyba z 50 stopni Celsjusza. Po jednym z treningów wszedłem z ciekawości na wagę i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Schudłem... 5 kilogramów. Po jednym treningu!

- W jakich warunkach mieszkasz?

- Mieszkam u trenera Rivasa, gdzie mam dosłownie wszystko. Dbają o mnie, gotują i wszystko zapewniają. Dostałem swój pokój i jestem mu za to bardzo wdzięczny. Tęsknię jednak trochę za Polską, za rodziną i dziewczyną. Wszyscy będą oglądali moją walkę w telewizji.

- Jak podoba ci się Floryda?

- To zupełnie inny świat niż w Polsce, jednak dokucza ta duchota i wilgoć. Jest egzotycznie, po ulicach biegają jaszczurki, a na drzewach rosną przeróżne owoce, m.in. melony i awokado. Podczas jednego ze spacerów cudem uniknąłem śmierci, bo ledwo co zdążyłem przejść pod takim drzewem, a tuż za mną spadł ogromny owoc i to z dużej wysokości (śmiech).

- Jesteś zadowolony z honorarium za piątkową walkę?

- Na tym etapie kariery pieniądze nie są najważniejsze, ale nie ukrywam, że narzekać nie mogę. Dostanę więcej niż za walkę z Proksą na gali Polsat Boxing Night (Sulęcki zarobił wtedy ok. 30 tysięcy złotych - red.).

Najnowsze