- Urodziłem się w Łomży, a wychowywałem na Brooklynie - powiedział Kownacki, kiedy podsumowywał swoje bokserskie dokonania. - Jako mały, gruby chłopiec mówiłem, że będę mistrzem świata, a nikt mi nie wierzył - wspominał pięściarz.
W nowojorskim Nassau Coliseum "Babyface" pokazał kawał dobrego boksu. Eksperci chwalili go za konsekwencję i upór w realizowaniu swojego planu. Trener Artura Szpilki przyznał, że jeszcze nie widział w swojej karierze tak pracującego między linami zawodnika. Kownacki udowodnił światu, że jest jednym z najlepszych bokserów w swojej kategorii.
- Od początku czułem, że ta walka jest moja, od pierwszej minuty, od pierwszego gongu - wyznał "Babyface". - Zadałem pierwszy cios na korpus i już wiedziałem, że koniec jest blisko. Szpilka dużo się odkrywał, co mnie szokowało. Ale Artur jest twardym zawodnikiem. Chciałbym mu podziękować, że podjął te ryzyko i wziął tą walkę - zaznaczył Amerykanin polskiego pochodzenia.
O swoich planach na przyszłość Kownacki powiedział krótko: - Mówią, że niebo jest limitem. A ja mówię, że pójdziemy jeszcze wyżej.
ZOBACZ SKRÓT NOKAUTU w walce Artur Szpilka - Adam Kownacki