Amerykański weteran tryskał humorem na konferencji prasowej, na której pojawił się w czerwonej koszulce z białym orłem. - Podoba mi się u was i lubię polską kiełbasę - uśmiechał się McCall, który przy każdej okazji podkreślał swoją wyśmienitą formę i to, że schudł prawie 14 kilo.
- Przestałem pić piwo, jeść ciastka i pączki. Teraz żywię się głównie rybą. Sporo jeżdżę na rowerze, a jak trenuję, to ciężko - podsumował Amerykanin, który lekko rozdrażnił Polaka stwierdzeniem, że Zimnocha znokautowałby nawet Przemysław Saleta.
- Jeśli McCall jest tak pewny swego, niech rzuci mnie na deski w ringu. Na walkę z kimś takim czekałem całe życie. Jestem świadom jego siły i doświadczenia. Dlatego spodziewam się najcięższego. Tego, że będzie atomowym i wściekłym bykiem, którego trzeba będzie złapać za rogi. Skoro ja jestem zielony, to zobaczymy, co będzie, jak zielony spotka się z czerwonym - podsumował Zimnoch, nawiązując do koszulki Amerykanina.
Organizatorzy ustosunkowali się również do zarzutów, jakie napłynęły z federacji WBC jakoby Oliver McCall był niezdolny do walki z powodów zdrowotnych. - McCall przeszedł badania rezonansem magnetycznym i wszystko jest w porządku, więc chciano nas wystraszyć - przyznał promotor Tomasz Babiloński. Wczoraj Oliver McCall otrzymał też licencję Polskiego Wydziału Boksu Zawodowego.