Donshay White zamierzał niedługo kończyć przygodę z MMA. W wieku 37 lat wrócił jednak do oktagonu po ponad rocznej przerwie. Swoją poprzednią walkę zakończył zwycięstwem, ale na gali Hardrock MMA 90 w Louisville był daleki od optymalnej formy. Dłuższy odpoczynek od MMA sprawił, że jego rywal - Ricky Muse, miał ogromną przewagę podczas walki.
Zobacz: KSW wprowadza rewolucyjną zmianę. Kibice będą zadowoleni!
Pod koniec drugiej rundy White został zasypany gradem ciosów. Sędzia musiał przerwać walkę i ogłosić Muse'a zwycięzcą. Zmęczony 37-latek zdołał się podnieść i zejść do szatni, ale tam nagle stracił przytomność, a jego serce przestało pracować. Lekarze natychmiast rozpoczęli reanimację, jednak bezskutecznie. Przewiezienie sportowca do szpitala także w niczym nie pomogło. White'a nie dało się już uratować. Jest kolejną ofiarą brutalnego MMA. Czy ten sport robi się zbyt niebezpieczny?
Heavyweight MMA fighter Donshay White dies after first first in more than a year. RIP https://t.co/xLN3Z5VWEO pic.twitter.com/c1DStlkF4z
— Daily Star (@Daily_Star) July 16, 2017