Skoczek z Zakopanego szybko stał się bohaterem polskiej kadry. 25-letni zawodnik w świetnym stylu rozpoczął sezon 2020/2021 w Pucharze Świata, a teraz wydatnie pomógł swoim kolegom w zdobyciu brązowego medalu mistrzostw świata w lotach narciarskich. Okazuje się, że pod kombinezonem Andrzej Stękała kryje tajemnicę.
Na zawodach w fińskim Kuusamo nie wszystko poszło po myśli polskiego skoczka. W pierwszym konkursie zajął bardzo dobre 11. miejsce, w drugim niestety nie załapał się do pierwszej 30-tki.
Później Andrzej Stękała znalazł się w grupie zawodników, którzy wybrali się do Planicy na mistrzostwa świata w lotach. Okazało się, że ten skromny skoczek potrafi nie tylko świetnie latać, ale skrywa także pewien sekret.
W zawodach indywidualnych w Planicy Andrzej Stękała zajął 10. miejsce, zaś tak prezentuje się brązowy medal za zajęcie 3. miejsca w konkursie drużynowym.
Polski zawodnik praktycznie zawsze jest ubrany od stóp do głów - czy to w kurtkę, czy kombinezon narciarski. Z tego powodu mało kto mógł dostrzec co kryje się na skórze 25-latka.
Jako wielki fan Formuły 1 Andrzej Stękała postanowił zrobić sobie tatuaż. Bolid Ferrari z cyfrą "7" najpewniej symbolizuje rekord 7 mistrzostw świata zdobytych przez Michaela Schumachera, który jeździł we włoskim zespole. Napis można przetłumaczyć natomiast w ten sposób: "Mistrzowie się nie rodzą, oni się nimi stają".
Z kolei cieszący się kierowca to Lewis Hamilton. Po jednym ze swoich sukcesów Andrzej Stękała powtórzył gest swojego idola - Prawie jak Hamilton - napisał 25-latek pod zdjęciem.
Kolejny tatuaż przedstawia zaś... komiksową postać Iron Mana! Jak sam skoczek zaznaczył, nowy tatuaż miał być inny i przedstawiać legendarnego kierowcę F1, Aerton Senna. Polak stwierdził jednak, że nadszedł czas na coś innego.