Anna Lewandowska oberwała za reklamę

Anna Lewandowska zalicza się do grona najbardziej rozpoznawalnych kobiet w Polsce, cieszą się bardzo dużą popularnością również w mediach społecznościowych. 

Instagramowe konto żony Roberta Lewandowskiego i instruktorki fitness obserwuje obecnie ponad 3 mln internautów, co sprzyja pojawianiu się kolejnych ofert współpracy ze strony największych firm. 

W ostatnich czasu Lewandowscy rozpoczęli współpracę z marką odzieżową 4F, publikując kolejne materiały związane z odzieżą tej firmy. 

To właśnie przez jedną z "reklam" marki na Instagramie doszło do niemałej afery.  

W ostatnich dniach Anna Lewandowska pojawiła się w materiałach promujących nową kolekcję dziecięcą marki. Jedno ze zdjęć nie spodobało się jednak celebrytce Violi Kołaczkowskiej, która dopatrzyła się tam niepokojących znaków. 

Aktorka wybuchła na swoim Instagramie wskazując, że dziewczynka widoczna na zdjęciu pokazuje masoński znak, przykładając do oka dwa palce ułożone w koło.

Przy okazji oberwało się również Lewandowskiej, do której zwróciła się celebrytka. - A to, co ma być?! Czy ktoś tu jest na tyle nieświadomy, czy to działanie zamierzone? Czy ktoś zdaje sobie sprawę z tego, co to dziecko pokazuje...? (...) A tak swoją droga, zamiast robić kolejną niepotrzebną nikomu kolekcję ubrań dla dzieci, proponuję Ani, żeby zrobiła kampanię na rzecz dzieci jak je ratować z rąk mafii iluminatów - napisała na Instagramie aktorka. 

Zdaniem aktorki, masoni mają uprowadzać dzieci przede wszystkim w celach rytualnych.

- Najwyższy czas przełożyć swoją popularność i możliwości finansowe na realną pomoc na rzecz tych biednych dzieci - skwitowała Kołakowska.

Anna Lewandowska nie odniosła się jak na razie do słów celebrytki.