Obciążenie fizyczne Artura Szpilki w więzieniu było nie do wytrzymania dla przeciętnego człowieka. - Ćwiczyłem każdego dnia coś innego: barki, klatkę, nogi - pompkami, stójkami, przysiadami. Wychodziło po 1000 pompek na kubkach, na taboretach. Kolega, co ważył ponad 100 kg siadał, to się go podnosiło. Wody nalewałem do torby foliowej i ćwiczyłem jak hantlami - mówił w tym samym wywiadzie.