Janusz Piechociński i sport
Janusz Piechociński znany jest przede wszystkim ze swoich politycznych działań z ramienia PSL. Niewielu wie, że jego życie mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Od lat młodzieńczych pałał bowiem wielką miłością do piłki nożnej. Niestety, kariery sportowej nie zrobił, ale pozostały liczne wspomnienia. Okazało się, że nie dawał sobie w kaszę dmuchać! Wszystkiego dowiecie się w dalszej części galerii!
Janusz Piechociński jako polityk
Janusz Piechociński w życiu wybrał drogę polityka. Jednak wcześniej na poważnie myślał o sporcie. O swoich dokonaniach na boisku opowiedział w jednym z wywiadów.
Janusz Piechociński nie był bramkarzem
Janusz Piechociński był zawodnikiem bardzo uniwersalnym. Z jego opowieści wynika, że nie grał tylko na pozycji bramkarza. Co ciekawe, jego boiskowe występy często łączyły się także z brutalnym wymierzaniem sprawiedliwości w bójkach.
Janusz Piechociński o swoich umiejętnościach
- Ha, grałem na każdej pozycji oprócz bramkarza. Na to akurat byłem za chudy. Poza tym bramkarz jest zawsze winny. A gdy obroni już rzut karny, okazuje się, że to napastnik miał pecha. Ja na szczęście do karnych miałem talent. W ogóle miałem dobrą technikę. W poprzeczkę bramki do piłki ręcznej trafiłem 7-8 razy na 10 prób - powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.wp.pl Piechociński, który często pojawia się na meczach piłkarskiej reprezentacji.
Janusz Piechociński o solówkach
Niestety, czasami na boisku dochodziło do groźnych sytuacji. Po jednej z nich Piechociński wziął udział w solówce z kolegą. Wszystko zobaczyła nauczycielka i polityk pożałował swojego zachowania!
Janusz Piechociński o bójce
- Na przerwach nie zawsze mieliśmy piłkę. Była za to żółta puszka po oleju SW30. Kopnąłem nią kiedyś tak, że w twarz oberwał mój najlepszy przyjaciel. Wyzwał mnie na solówkę, poszło na pięści. Pierwszym uderzeniem tak go trafiłem, że mu oko spuchło. On był wyższy i silniejszy, wezwali dyrektora. A ten: "Najlepsi uczniowie tak się tłuką? I Piechociński pobił Kowalskiego? No nie, przecież Piechociński to chucherko". A ja go po prostu trafiłem prawidłowo - wspominał po latach Janusz Piechociński.
Janusz Piechociński nie odpuszczał na boisku
Janusz Piechociński nie dawał sobie w kaszę dmuchać również na boisku. Nie bał się starć ze znacznie lepiej zbudowanymi przeciwnikami.
Janusz Piechociński bez tajemnic
- Kiedyś taki "klocek" ze studiów, cięższy ode mnie o 30 kg, kopał mnie na meczu cały czas. W końcu go ostrzegłem, że to ostatni raz. Gdy znowu się szykował, podwinąłem nogi, on poszedł pode mnie. Wtedy spadłem na niego z góry z jakimś takim skrętem - wie pan - "king Bruce Lee karate mistrz" - tłumaczył Piechociński w wywiadzie.
Janusz Piechociński i teoria kop za kop
Janusz Piechociński uważa, że to, co się dzieje na boisku zostaje na boisku. - Byłem lubianym prymusem, ale okazało się, ze potrafię oddać. Generalnie jestem pokojowy. Tylko na boisku oddawałem zawsze. W polityce, w życiu to nie. Ale na boisku nie można mnie było sponiewierać, skopać. Zawsze oddałem, honorowy człowiek ze mnie. Na kopa jest kop - tłumaczył.
Janusz Piechociński to lubiany polityk
Choć od jakiegoś czasu Janusz Piechociński zajmuje się głównie aktywnością w sieci, to nie traci popularności. Jego wpisy na Twitterze cieszą się wielką popularnością.
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński
Janusz Piechociński