Kamil Stoch i niebezpieczne zabawy

Kamil Stoch w Pucharze Świata obecny jest już od wielu lat. Najlepsi zawodnicy na świecie muszą poświęcić wiele, aby osiągać największe sukcesy.

Bo kalendarz zawodów bywa bardzo napięty, a konkursy odbywają się w całej Europie, a także poza jej granicami. Wiąże się to z długimi, niekiedy żmudnymi podróżami. A te mogą naprawdę męczyć.

Dlatego zawodnicy starają sobie jakoś urozmaicać czas przed i w czasie podróży. Ze względu na wiele godzin spędzanych razem, koledzy z kadry staja się jednymi z bliższych osób dla każdego zawodnika.

Pomysłów na zabicie nudy jest naprawdę sporo. Kilka lat temu, gdy Kamil Stoch był jeszcze u progu wielkiej kariery, wpadł z kolegą na nietypowy pomysł na zabicie czasu przed kolejnym długim lotem.

Trzykrotny mistrz olimpijski przed lotniskiem postanowił wdać się w śnieżną bitwę z kolegą z reprezentacji, Łukaszem Rutkowskim.

Wymiana ciosów była niekiedy naprawdę poważna, a bliska odległość między zawodnikami sprawiała, że trafienie "przeciwnika" było bardzo łatwe.

Na fotografiach widać, że reprezentanci Polski czerpią sporą radość z zabawy, którą uwielbia chyba każde dziecko.

Warto jednak pamiętać, że w bitwie na śnieżki należy zachować ostrożność. Bo choć śnieg sam w sobie nie zrobi krzywdy, to jego zbita konsystencja w kulce już tak.

Wystarczy jedno złe trafienie, aby narobić drugiej stronie sporych problemów. Podbite oko, czy guz na głowie to tylko niektóre z przykładów.

Na szczęście Stoch i Rutkowski zachowali się bardzo rozsądnie i uważali na siebie. A oczekiwanie na kolejną podróż na pewno upłynęło im zdecydowanie szybciej i lepiej.