Pytacie o komunikat policji, według którego nikt nikogo nie uderzył... Nie świadczy on najlepiej o metodach operacyjnych policji. Poza tym zacząłby jednak od pytania o eskortę, której zabrakło (a która jechała od Płocka), gdy "komitet powitalny" wszedł do autokaru. https://t.co/5pSZRTQyyM
— Sebastian Staszewski (@s_staszewski) December 12, 2021
Legia Warszawa zaatakowana przez kibiców
Piłkarze Legii Warszawa zdecydowanie zawodzą w sezonie 2021/22 PKO Ekstraklasy i na 16 spotkań w lidze, zanotowali aż 12 porażek co sprawiło, że obecnie znajdują się na ostatnim miejscu w tabeli.
Taki stan rzeczy nie podoba się kibicom mistrzów Polski, którzy po ostatniej porażce 0:1 z Wisłą Płock, postanowili "zmotywować" swoich idoli do większego wysiłku.
Po tym, jak piłkarze Legii wrócili z Płocka do Warszawy, przed ośrodkiem treningowym do autokaru klubowego wdarli się najbardziej zapaleni fani "Legionistów".
Jak wynika z szokujących doniesień, w skutek ataku kiboli, najbardziej mieli ucierpieć Mahir Emreli i Luquinhas, którzy otrzymali kilka razy po głowie od napastników.
To jednak nie była pierwsza sytuacja, kiedy kibole Legii zaatakowali piłkarzy mistrzów Polski, ponieważ nie byli zadowoleni z tego, co ci prezentują na murawie.
Do podobnej sytuacji doszło bowiem w 2017 roku, gdy ekipa ze stolicy przegrała 0:3 z Lechem Poznań. Wtedy przywódca grupy kiboli wszedł do autokaru Legii i zaprosił wszystkich na zewnątrz. Wtedy co prawda obyło się bez większych obrażeń, ale ucierpieć miał m.in. ówczesny asystent trenera, Aleksandar Vuković.
Jeszcze wcześniej, bo w 2011 roku również doszło do takich scen. Wtedy "Legioniści" oberwali po meczu z Ruchem Chorzów, a Jakub Rzeźniczak został nawet spoliczkowany przez lidera grupy kiboli.
Nie była to jednak pierwsza tego typu sytuacja, bowiem do mrożących krew w żyłach scen doszło także w 1998 roku - również po meczu z Lechem Poznań, gdzie Legia przegrała 0:3. Wtedy również kibice zdecydowali się "zmotywować" piłkarzy do większego wysiłku poprzez zastraszanie.
Ekipa mistrza Polski ma obecnie ogromne problemy, a Marek Gołębiewski, który zastąpił zwolnionego niedawno Czesława Michniewicza, postanowił zrezygnować z prowadzenia "Legionistów".
Jego miejsce ma zająć trener Leszek Ojrzyński, który najpewniej prowadzić będzie Legię do końca obecnego sezonu.