Okazuje się, że rodzina piłkarza została poszkodowana w konflikcie, ponieważ jedną z ofiar walk był dziadek zawodnika.

Dziadek piłkarza został porwany przez serbskie wojska i roztrzelany w lesie, zaledwie 100 metrów od domu zawodnika. Rodzina piłkarza była zmuszona do ucieczki.

Zawodnik uciekł z rodzicami z rodzinnej miejscowości, a trauma po wydarzeniach z 1991 roku została w nim na długie lata.

Kiedy chłopiec poszedł do szkoły, został poproszony przez swoją nauczycielkę o napisaniu o tym, co się zdarzyło. Chłopiec wyznał prawdę, a praca zawodnika po latach została opublikowana na łamach chorwackich mediów.

- Chociaż jestem mały, doznałem już wiele strachu. Strach od wojny i wybuchów granatów powoli zapominam. Wydarzenie, którego nigdy nie zapomnę, zdarzyło się cztery lata temu, kiedy czetnicy zabili mojego dziadka, którego bardzo kochałem - pisał 11 letni piłkarz.

Luka Modrić podkreślał w wypracowaniu, że w chwili śmierci dziadka nie stać go było na łzy. Nie mógł zrozumieć, co się stało.

- Wszyscy płakali, a ja nijak nie mogłem zrozumieć, że mojego kochanego i dobrego dziadka już nie ma. Zadawałem sobie pytanie, czy ludzie za to odpowiedzialni naprawdę mogą być ludźmi. Ci, przez których musieliśmy uciekać z domu.. - pisał zawodnik

Państwo Modrić, zmuszeni do ucieczki, schronili się w jednym z hoteli w Zadarze, a więc miejscu, w którym zawodnik zaczął swoją karierę.

Po grze w juniorach NK Zadar zauważyło go Dinamo Zagrzeb, w którym stał się gwiazdą. Dzięki dobrej grze wypromował się do Tottenhamu i reprezentacji Chorwacji. Od 2012 roku jest zawodnikiem Realu Madryt.