Od kilku dni na terenie całego kraju, zarówno w metropoliach, jak i mniejszych miejscowościach, tłumy ludzi wychodzą na ulicę, aby protestować przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Źródło: Instagram/ Marcin Najman
Rozwiń
Doprowadziło to do sytuacji, w których w ramach strajków blokowane są także ulice, a nawet centra miast, dla zwiększenia wydźwięku protestów.
Rozwiń
Strajk Kobiet
Doprowadziło to do sytuacji, w których w ramach strajków blokowane są także ulice, a nawet centra miast, dla zwiększenia wydźwięku protestów.
Strajki i przemarsze z nimi związane odbywają się każdego dnia i od samego początku celebryci oraz osoby znane m.in. ze świata sportu opowiadają się za lub przeciwko nim.
W tę walkę zaangażował się także Marcin Najman, który stanął w opozycji do strajkujących kobiet.
Rozwiń
foto:
Marcin Najman
Częstochowski sportowiec zaraz po tym, jak usłyszał, że strajkujący mają atakować bramy Jasnej Góry, rzucił się w środku nocy do ratowania klasztoru.
Źródło: Instagram/Marcin Najman
Rozwiń
Marcin Najman
To, co Najman zastał na miejscu przeszło jednak jego najśmielsze oczekiwania. Okazało się, że przed Klasztorem nie ma żadnych protestujących.
Źródło: Instagram/Marcin Najman
Rozwiń
Marcin Najman
Szerzenie dezinformacji bardzo nie spodobało się częstochowskiemu sportowcowi. Chciał on bowiem, jak sam mówi, spełnić obywatelski obowiązek, a zamiast tego przyjechał na marne.
Źródło: Instagram/Marcin Najman
Rozwiń
Marcin Najman
Najman pochwalił się w sieci swoimi przemyśleniami zarzucając mediom, że uciekły się do zwykłej prowokacji, publikując fake newsa.
Źródło: Instagram/Marcin Najman
Rozwiń
Marcin Najman
Gdy dotarł na miejsce, na dziedzińcu przed katedrą odpowiadało mu jedynie echo.
Źródło: Instagram/Marcin Najman
Rozwiń
Marcin Najman
Fani szybko wyjaśnili sportowcowi, że nie ma się co dziwić, skoro dotarł na miejsce kilka godzin po organizowanym w Częstochowie strajku.