Marta i Kamil Glikowie stanowią wzorowe małżeństwo!

Poznali się jeszcze w podstawówce, a owocem ich wieloletniego związku jest dwójka dzieci - urodzona w 2013 roku Victoria i urodzona w 2019 roku Valentina.

Latem 2020 polski obrońca przeniósł się do Benevento Calcio. We włoskim regionie Kampania zamieszkał jednak sam, gdyż jego żona z córeczkami postanowiła żyć w Neapolu, który leży około stu kilometrów dalej.

- Benevento jest małym miastem i nie było tam odpowiedniej szkoły dla Victorii. W Monako zaczęła naukę w języku angielskim, w systemie międzynarodowym. Najbliższa taka szkoła była w Neapolu, z językiem włoskim jako drugim. I na taki wariant się zdecydowaliśmy. Dodatkowo od tego weekendu Victoria będzie też chodzić do polskiej szkoły - z językiem ojczystym i historią - mówiła w kwietniu w wywiadzie dla "Interii" Marta Glik.

W maju jednak stało się coś, czego przed sezonem i długo w jego trakcie nikt się nie spodziewał. Benevento spadło z ligi, a Kamil Glik jako najlepiej opłacany piłkarz zespołu może zacząć ciążyć klubowym finansom.

Nie sposób nie wziąć pod uwagę scenariusza zakładającego letnią zmianę barw klubowych przez Kamila Glika, dodając także wątek ambicji sportowych i chęci dalszej gry w Serie A.

A jeśli do tego dojdzie, zmieni się także życie jego starszej córki Victorii, która będzie musiała pójść do innej szkoły.

To problem, któremu piłkarz wkrótce będzie musiał sprostać wraz ze swoją żoną Martą.

Marta Glik ma problem.

Marta Glik ma problem.